O rymotworstwie i rymotworcach/Część VII/Do Woltera

<<< Dane tekstu >>>
Autor Ignacy Krasicki
Tytuł O rymotworstwie i rymotworcach
Pochodzenie Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym
Wydawca U Barbezata
Data wyd. 1830
Miejsce wyd. Paryż
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron


Do Woltera.

Słuchaj, gdybym ja tak był, jako i ty,
I kto w swym domu zamieszkał ukryty,
Kontent z drobnego zagona mej roli,
Nie zazdrościłbym ludzi owych doli.
Którym w zamysłach chętne szczęście sprzyja,
I złotem kołem w ich progi zawija.

Znam, jakie trudy honorów bez miary,
Urzędów, kto im dość czyni, ciężary,
Kłamstwa obłudnych pochlebców wytworne,
Grzeczność zmyśloną, i inne pozorne
Nędze, jakiemi ten się ciągle bawi,
Kogo na pierwszym szczeblu los postawi.

Gardzę i sławy znikomą zaletą,
Choć jestem razem królem i poetą.
Kiedy dni moich śmierć przędzę usiecze,
I nieprzespaną mgłą oczy powlecze,
Mało dbam, że mnie potomność uświęci,
Gdy żyć przestanę, w świątyni pamięci.

Jedna godzina, gdy ją wesół pędzę,
Lepsza jest, niżli tysiąc wieków w xiędze.
Niech naszym losom nikt nie zajrzy proszę,
Szczera wesołość, prawdziwe rozkosze,
Pierzchają temu, jak świat stoi światem,
Kto tylko błysnął, berłem lub szkarłatem.

Ktokolwiek tylko zna ich cenę, snadnie,
Nad wszystkie skarby wyżej one kładnie,
Woli w lenistwie słodkiem życie trawić,
Niżli się dzieły wspaniałemi sławić :
A wśród rozrywek pędząc czas wesoły,
Nie znać, co to są kosztowne mozoły.

W takowej żyjąc spokojności duszy,
Żadna mnie pewnie troskliwość nie wzruszy
I czyli łaski hojnie na mnie ciska,
Czy los nakoło piorunami błyska,
Spałbym bezpiecznie wesoły i zdrowy,
Nie chyląc temu bałwanowi głowy.

Ale tam trudno być swej woli panem,
Gdzie się koniecznie rządzić trzeba stanem,
I podług jego surowej ustawy,
Mierzyć niechybnie i chęci i sprawy.
Od siebie często błędna myśl ucieka,
I w sobie widzi innego człowieka.

Ty między twemi spokojny Szwajcary,
Wpośrodku ludu nieskażonej wiary,
Siedząc bezpiecznie w twym domu Pieszczoty,
Możesz się rządzić prawem ścisłej cnoty :
I tak poczynać, jako zechce ona,
Wziąwszy za model mądrego Platona.

Mnie mój stan słodycz tę życia odbiera,
I żyć inaczej każe od Woltera.
Już widzę zdala, jak się niebo chmurzy,
Grom się odzywa, wicher wody burzy,
Trzeba się wzmagać, nawałność odpierać,
A po królewsku żyć, myśleć, umierać.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ignacy Krasicki.