[13]4. O SIEROCIE I MACOSZE.
Chodziła sierota po wsi,
Obsiedli[1] ją źli psi.
Nie umiał się kto obrać[2]
Sieroteczkę ognać.
Obrał ci się obrał
Sam Pan Jezus z nieba,
Kawałeczkiem chleba.
„Oj sieroto gdzież ty idziesz?“
— „Idę stukać, pukać,
Mojéj matki szukać.“
— „Ty tam matki nie znajdziesz,
Bieżże na zielony smętarz,
Twoja matka leży
Prosto w wielki ołtarz.“
— „Kto tam chodzi po moim grobie?“
„Ja, matulu, puśćcie mnie do siebie.“
— „Cóż sa[3] będziesz jadła,
Cóż sa będziesz piła?“
[14]
„Będę piasek jadła,
A wodeczkę piła.“
— „Bieżże do swojéj macochy,
Niech ci koszulę wypierze.“
— „A jak ci mi pierze,
Na pół ze mną (tak) zedrze.
A jak ci mię myje,
Nakręca mi szyję;
A jak ci mię czesze,
Po ziemi mię wlecze;
A jak ci mię plecie[4],
Izbę mną zamiecie.
Swoim dzieciąteczkom
Jagiełki w mleczku gotuje,
A mnie sieroteczce
Jeno w skorupeczce,
Jeszcze nie wiele!....
Swoim dzieciąteczkom chleba z masłem daje,
A mnie sieroteczce umacza w popiele.
Swoim dzieciąteczkom na łóżeczku ściele,
A mnie sieroteczce barlożku nie wiele.
Swoim dzieciąteczkom poduszeczki ściele,
A mnie sieroteczkę płachetką odzieje.“
Oj przyszło, przyszło dwóch aniołków z nieba,
Wzięli sierotkę na rączkach do nieba;
Oj przyszło, przyszło dwóch czartów z piekła,
Porwali na pazurach macochę do piekła:
Posadzili ja na żelaznym stolcu,
Dali jéj pić smoły, siarki, w opalonym garcu.
„Zeby ja się na tenta świat wróciła,
Nie takby ja sierotce życzyła[5].
Nóżkibym umyła,
A brudbym wypiła.
Już nie rychło, nie rychło, już się zamkła klamka,
Mogłaś wtedy życzyć, kiedyś była matka.