O zmroku (Longfellow)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Henry Wadsworth Longfellow
Tytuł O zmroku
Pochodzenie Przekłady
z poetów obcych
Wydawca „Gazeta Polska”
Data wyd. 1899
Druk J. Sikorski
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Antoni Lange
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
O ZMROKU.

Po dniu promiennym nadeszły mroki,
Padając z skrzydeł nocy głębokiej,
Tak jak padają pióra po piórach
Ze skrzydeł orła, co płynie w chmurach.

Widzę światełka we wsi poblizkiej
Skroś mgieł tumany, dżdżu wodotryski:
Dziwny mi smutek ogarnia duszę,
Któremu, nie chcąc, poddać się muszę.

Dziwny półsmutek — i półtęsknota:
W tym smutku milknie boleść żywota,
A tak cierpieniu bywa pokrewny,
Jako deszczowi tuman powiewny.

Pójdź mię kołysać łagodną nutą,
Czytaj mi piosnkę z serca wysnutą:
Co moje wszystkie smutki ukoi
I wygna troski precz z duszy mojej.


Nie czytaj piewców tych starożytnych,
Ani tych bardów, jak gromy szczytnych,
A których echo brzmi nam zdaleka
Z pod nieśmiertelnych stuleci wieka.

Skromnego czytaj mi dziś pieśniarza,
Którego pieśń się w sercu rozżarza,
Jak łza w źrenicy — albo ulewa
W letnich obłokach; który wciąż śpiewa;

Który, pomimo trudy codzienne,
Pomimo noce swe bezpromienne,
Słyszy w swej pieśni — wieczyste dźwięki
Cudnej melodyi, cudnej piosenki.

Ach, takie pieśni dają nam ciszę
Od trosk, którymi żywot nasz dysze:
Błogosławieństwo niosą nam rzewne,
Niby gorące łzy modlitewne.

A potem weźmiesz księgę wybraną:
Czytaj mi piosnkę swą ukochaną,
I — niby zapach — w rymy poety
Wlej czarodziejstwo głosu kobiety.

Zadrży noc, pełna muzyki boskiej:
I dzień czerniące żale i troski,
Jak arabowie namioty zwiną
I tak jak oni, milcząc, odpłyną.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Henry Wadsworth Longfellow i tłumacza: Antoni Lange.