<<< Dane tekstu >>>
Autor Gaucelm Faidit
Tytuł Teraz za morze
Pochodzenie Obraz literatury powszechnej
Redaktor Piotr Chmielowski,
Edward Grabowski
Wydawca Teodor Paprocki i S-ka
Data wyd. 1895
Druk Drukarnia Związkowa w Krakowie
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz anonimowy
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Teraz za morze.

Teraz nas więc za morze
Wiedź, Jezu, prawy Boże;
Dla cię rzucam krainę
Jasną, kochaną, bratnią,
Gdziem miał chleba dostatnio,
Gdziem był czczony, pieszczony;
Toż nie czytaj za winę,
Że odjeżdżam stęskniony.
Lemozyńska drużyno,
Już cię żegnam jedyną,
Żegnam pieśni i grania,
I rozkoszne dziewczęta,
Brać rycerską, książęta,
Damy pełne kochania;
Więc żal serce me pęta,
Noc me słyszy wzdychania.

Mimo owe ponęty,
Chcę do ziemi iść świętej.
Choćby skarby mi raju
Tu sypano dokoła,
Nic mnie skłonić nie zdoła,
Bym połamał me śluby,
Że wybiorę się w maju

Na spełnienie tej próby,
Jeśli Bóg mię swej dłoni
Majestatem osłoni;
A w pątniczej odzieży,
Sercem służąc jak szatą,
Już niechybnie pod lato
Książę w trąby uderzy
I pchnie flotę skrzydlatą
Do syryjskich wybrzeży.

Szczęścia ten nie ułaknie,
Komu Boga nie braknie.
Bóg doświadcza i krzepi
W służbę swoją wybranych,
Na cześć jego poddanych.
Lecz nie boskich wasali
Godłem piszą się ślepi
I ci, co go sprzedali.
Aj, nieszczęśni i głupi,
Za żywota już trupi, —
Złoto, choćby bez miary,
Raju wam nie wymodli,
Skąpi, chciwi i podli,
Nie ma do was Bóg wiary.

Ohydę Antychrysta
Noc wywarła wieczysta
Na świat; cnota się ziębi,
Wyzwolone złe hula,
Cnych baronów i króla
Ku powszechnej sromocie
Ubezwładnia i gnębi,
W grzesznej dusząc martwocie.
Król, w Paryżu co siedzi,
Do Saint-Denis się biedzi,
Do Normandyi biedz woli
Po sterlingi błyszczące,
Niż po więźnie, płaczące
W Saladyna niewoli.
Toż mu powiem w rozłące:
Zje, jak sobie posoli.

Więc kto z nami nie idzie,
Niechaj mierznie we wstydzie.
Nam się lepsze przygodzą
Czyny cnego korzenia.
Niech nas w służbę zbawienia
Przyjąć raczy Duch Święty, —
Za potężną tą wodzą
Na mórz wpłyniem odmęty.
Od saraceńskiej szkody
Niech nas strzeże, aż grody
Zdobędziem Chrysta Pana,
Cel dróg wszystkich pielgrzyma,
Który sułtan dziś trzyma.
A niech Panna Wybrana,
Której boża estyma,
W tem nam będzie oddana.

Szmaragdzie piękny, czysty,[1]
Ciebie i Poiteweńca
Z rajskiego ogrodzieńca
Niech Bóg strzeże wieczysty.

Równie Pani Eliszka
Wie, jak jestem jej rady,
Bez ohydy i zdrady,
Czy daleka, czy blizka.





  1. Szmaragdem jest tu piękna Marya z Ventadour.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Gaucelm Faidit i tłumacza: anonimowy.