Odkrycia Karthagów i Greków na Oceanie Atlanckim/Brzegi Europy

<<< Dane tekstu >>>
Autor Joachim Lelewel
Tytuł Odkrycia Karthagów i Greków na Oceanie Atlanckim
Data wyd. 1821
Druk Druk. XX. Piiarów
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Indeks stron
BRZEGI EUROPY.

III. Dwaj Karthascy podróżnicy, których z Plinjusza przytoczyliśmy, nie byli od pisarzy Greckich i Rzymskich zapomniéni. O podróży Hannona który brzegi Afriki zwiedzał, u Greków i Łacinników znachodzą się częste wzmianki. Podróż tę, czy w skróceniu czy w całości na Grecki język przełożoną posiadamy. O podróży Himilkona, który brzegi zachodnie chodnie i północne Europy poznawał, nié ma tak dokładnych wiadomości. Opisy jego, dopiero w IV. wieku ery Chrześcianskiéj wiérszem piszący Awjenus przytacza. Ten tedy drogi pomnik jest jedyny, który prowadzi historycznemi dowodami na północnym Oceanie Fenicką czyli raczej Karthaską żeglugę. Hannona podróż od różnych przytaczana, przytaczaną jest z uchybieniami i przydatkami. Himilkona podróż, widocznie bez podobnych dodatków wyłuszczona została przez wspomnionégo Awjena: zachodzi jednak trudność czyli Awjenus dobrze ją wyrozumiał i do swojich wiadomości dobrze zastosował? ile że, zawikłany jego opis, nie mało utrapienia przynosi. Gdzie Awjenus wyraźnie Himilkona wymienia, tam wątpić nié można żeby nie miał używać słów jego. Oprócz tego atoli, wszystek opis brzegów krajów Estrymnickich, jest niezawodnie Himilkona. Historyczne wiadomości od Awiena o ludach w głębi Hiszpanji i po obu stronach Pyreneów posady zmieniających, przytaczané, trudniéj jest i niepodobna przebrać tak, żeby wskazać, które z pism Himilkona pochodzić mogły. Przymięszana nakoniec do powieści Himilkona powieść o Ofjusje, najwięcéj utrudza. (Anneni Ora maritima, 90. – 177)[1]. Nikt jeszcze niewątpił że podróże Hannona i Himilkona odkrywczemi były, że obadwaj byli wysyłani dla rozpoznania stron wcale jeszcze niezwiedzonych, tylko z powieści wiadomych. Wielu badaczy jednak, nié mogło przypuścić, ażeby Fenicka żegluga tyle wieków na morzu śródziemnym pierwszeństwo mająca, aby miała się ograniczać Kadixem i Tartessem: stad poważyli się przypuszczeń oczywistej prawdzie ubliżających. Chociaż podróż Hannona i Himilkona odbyta została, Carthaginis potentia florente, przesadzono te podróż w wieki dawniejsze, nawet przed założeniem Karthagi, twierdząc niebacznie, że podróż ta była raczéj Fenicką nie Karthaską. Jakże bowiem w handlu mogły być cyna i bursztyn, które, z wysp Britańskich lub Sorlingskich i od Wisły brane być mu siały, gdyby Fenicjanie do Britannji, Sorlingów i Wisły nie dopływali? Ile przeciw takiemu pofałszowaniu rzeczy jest odkrywanie brzegów Afriki i podróż Hannona, to następny związek rzeczy dotknie, w tym miejscu brzegi Europy zastanawiają. Pewni jesteśmy że handel cyną opiérał się o Tartessos, sam nawet Himilko zapewnia że z północy do Tartessu był dostawiany, skąd równie Grecy jak i Fenicjanie nabywali go; bursztyn zaś pierwszy raz wspomniany być miał od tragika Eschylusa bardzo bliskiego czasu podróży Himilkona[2]. Jeżeli cynę z północy północne narody do wymiany do Tartessu dostawiały, łatwo się to po niejakim czasie ożywionego handlu stało, równie i z bursztynem, ile że bursztyn niekoniecznie od saméj Wisły do Tartessu prowadzony być musiał[3]. Znajdował się on (że nie powiem na brzegach Hiszpanji, gdzie przypadkowie mógł się pokazywać), równie jak koło Wisły, tak i koło Rhenu i po bliskich Frisji wysspach, koło których, nim jeszcze morze ich postać pozmieniało, i Rzymianie bursztyn zbiérali. Grecy wiedzieli że cynę Karthagowie mieli z Tartessu, że tam była góra Kassius z żywéj cyny, że rzéka Tartessos bałwany cyny aż do morza unosi, że się cyna na wyspach cynowych znajduje; o bursztynie dójść nie mogli jaką drogą mieli go Karthadzy. Szedł on jednak od rzeki Eridanu, która, że albo do morza Adrjaćkiego, albo do śródziemnego, Albo do północnego uchodziła, różńe domniemania były. Wreszcie wszystkie te trzy Eridany: Padus, Rhodan i Rhen, do swojich mórz z jednego się miejsca rozchodziły. Jeżeli bursztyn również blisko Rhenu na brzegach morskich zbierany bywał: poetycki Greków z bursztynem swojim Eridan, może być wygodnie Rhenem; a usiłować go szukać’ w ramieniu Wisły, Radauna zwanym, jest właśnie upędżac’ się w etymologiczne sidła. Lecz jeżeli tak powstaje przeciw nakręcaniu rzeczy, niedopuszczam się jednak w niewiadomej rzeczy innego nakręcenia. Lubo był znany bursztyn Rheński, jest bardzo prosta, ze skoro tylko ukazał się bursztyn na morzu śródziemnym, że był zaraz na ten koniec w ruchu Wiślański. Pobudką atoli do tego Radauną być nie może, bo to barbarzyńskie nazwisko, nie ma zwiąsku z Greckim Eridanu[4]. Eridan nazwisko, jest jedno z błąkających się geograficznych nazwisk, które do ostatka, posady nieznalazło i pozostało własnością poezji i ubaśnienia: kiedy Rhodan, Rhen i Wisła z Radauną, zawsze płynęły.




  1. Badania nasze starożytn: IV. 18.
  2. O tym więcej się mówiło w stosunkach handlo. § 6. Badania starożytn: IV. 8. 10.
  3. Do Grecji pierwszy Midakrites cynę przywiózł Plin: VII. 57. a nikt nie posądza Greków żeby zatym, miéjsce, skąd cyna początek bierze, znane im być miało. Cokolwiek młodszy od Eschylusa Herodot niewiedział skąd bursztyn? skąd cyna? chociaż jednym i drugim Grecy równie jak Fenicjanie handlowali. Wiedzieli Grecy że jedno od ujścia rzéki, inne z wysp, bo tak handlujący zapewniali. O tym wiedzieli i Fenicjanie, od handlujacych niemniej zapewniani.
  4. O Eridanie, różne mniemania, wskazało się w badaniach staroż: 11. 4 6 — 7. 19. 42. 111. 57. IV. 7. 15. 33. stosunki handlowe § 6. Wspomniało się tam o różnych łabędziach śpiewających. Różne téż są zdania o przemianie Heljad Cicero de officis III. 25. Virgil Eclog. VI. 62. Hygin. 152. Ovid: metam: II. 1. Plin: XXXVII. 11. Lactantius Placidus. Nie same téż Heljady bursztynowemi Izami płakały: płakał nimi Apollo Eskulapjusza u Hyperboreów Apollon. Rhod. Argonaut. IV. 611-617, i kury Indijskie, lub meleagridy Soph: ap: Plin: et Strab: Tak tedy na różnych gęślach zjawiły się Faeton, bursztyn, Eridan i zbiegły się z sobą w coraz nowej postawie, w coraz nowym miejscu. Jak Eridan na tylu miéjscach szukany, jak upadek Faetona nie na jednym miéjscu wskazywany, tak i bursztyn, nietylko nad północnym morzem opiéwany, ale i w Indji i w Ethjopji (Plinius). Oczywiste dowody tej samej rzeczy coraz innego mięszania, przyrabiania, przenoszenia; oczywista, że mythiczne miejsca niezawsze są geograficzne; oczywista nakoniec, że niegodzi się zmieniać głosu współczesności, przekrętnym innych wieków wykładem.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Joachim Lelewel.