Ogród życia (Zbierzchowski)/Dzikie psy
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Dzikie psy |
Pochodzenie | Ogród życia |
Wydawca | Księgarnia Polska Bernard Połoniecki |
Data wyd. | 1935 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
DZIKIE PSY
Na dnie gdzieś duszy, jakgdyby pod ziemią,
Pod grubą warstwą skamieniałych złoży,
Wszystkie instynkta złe i ciemne drzemią
Jak psy, trzymane wiecznie na obroży.
Czasem w ciemnościach zaświecą ich ślepia,
Lecz jeśli który do ataku ruszy
I swemi kłami twych nóg już się czepia,
Skomląc ucieka przed wzrokiem twej duszy.
Bo dusza ludzka jest tak jak ognisko,
Wśród nocy czarnej, pełnej oszołomień:
Wilk najgłodniejszy nie podejdzie blisko,
Jak długo tli się jego złoty płomień.
I tylko nie dać się zaskoczyć trwogą
I trochę hartu mieć w każdej potrzebie —
Kto chce przez życie swe przejść jasną drogą,
Musi pogromcą być samego siebie.
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Henryk Zbierzchowski.