Ogród życia (Zbierzchowski)/Moja godzina
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Moja godzina |
Pochodzenie | Ogród życia |
Wydawca | Księgarnia Polska Bernard Połoniecki |
Data wyd. | 1935 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
MOJA GODZINA
Każdy dzień dla mnie ma godziny różne,
W których się całe moje życie mieści:
Jedne są puste, hałaśliwe, próżne,
Inne przynoszą z sobą wiele treści.
Ale najsłodszą jest godzina zmierzchu,
Ta krótka chwila, nim gwiazdy zakwitną.
Wszystko co niskie, co chadza po wierzchu,
W głąb się zapada wtedy nieuchwytną.
To nie jest haszysz nocy rozszalałych,
Co rankiem śmieją się twarzą zdradziecką
I dusza moja szuka kolan białych,
Do których pragnie się tulić jak dziecko.
Więc kocham nasze krótkie popołudnia,
Gdy prócz serc naszych niema innych gości
I gdy nasz mały pokój się zaludnia
Marami z naszej minionej młodości.
I każda wówczas najmniejsza pieszczota
Ton każdy, którym o duszę twą trącę,
Ma w sobie tyle serdecznego złota,
Ile to słońce na szybach gasnące.