Ogród życia (Zbierzchowski)/Moje spichrze

<<< Dane tekstu >>>
Autor Henryk Zbierzchowski
Tytuł Moje spichrze
Pochodzenie Ogród życia
Wydawca Księgarnia Polska Bernard Połoniecki
Data wyd. 1935
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

MOJE SPICHRZE



Kiedy zaduma jesiennych wieczorów
Na wszystkiem kładzie swe światło najcichsze,
Lubię oglądać moje pełne spichrze,
Owoc całego życia prac i zbiorów.

W bladym półmroku, w którym spichlerz tome,
Złoci się licznie wyłuskane ziarno.
Hej! naorałem się swą ziemię czarną
I nakrwawiłem o chwasty swe dłonie.
 
Takie ogromne jest moje bogactwo,
Że żadnej straży ni kluczy nie ścierpię —
Niech każdy wejdzie i z mych skarbów czerpie:
Ubogi człowiek i zgłodniałe ptactwo.

Nigdym nie stawiał dla ptasiego ludu
Strachów na wróble wzorem moich braci —
Ten, które daje, znowu się bogaci
Nadzieją męki i nowego trudu.

W jesienny wieczór, gdy na bladem niebie
Cichą zadumę rozepną anioły,
Przyjdź bracie śmiało do mojej stodoły,
Wystarczy ziarna dla mnie i dla ciebie.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Henryk Zbierzchowski.