Ogród życia (Zbierzchowski)/Spacer
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Spacer |
Pochodzenie | Ogród życia |
Wydawca | Księgarnia Polska Bernard Połoniecki |
Data wyd. | 1935 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
SPACER
Idziemy polem bezkresnem
Bez celu, naprzód przed siebie
Pod zachód słońca złotego,
Które dogasa na niebie.
Ty nie odzywasz się do mnie
I ja w zadumie trwam niemej,
Bo pocóż słowa potrzebne,
Gdy wszystko o sobie wiemy.
Na łąkach śpiewa chór żabi
I pachnie tak mocno siano.
Srebrzystym sierpem księżyca
Ktoś skosił je dzisiaj rano.
A potem sierp ten zawiesił
Pod samym nieba błękitem,
Więc lśni nad polem bezkresnem,
Płynącem jak rzeka żytem.
Ach gdybyż można w tej chwili,
Gdy zmierzch nadchodzi wieczoru,
W cień się zamienić bez czucia
Bez kształtu i bez koloru.
Wsiąknąć w bezmiary przestrzeni,
W ciszy się cały rozpłynąć,
Zapomnieć o tem co boli
I tak jak chwila przeminąć.
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Henryk Zbierzchowski.