Ogrodnik (Tagore, 1923)/Spędziłem dzień
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Ogrodnik |
Wydawca | Wydawnictwo Bibljofilijne |
Data wyd. | 1923 |
Druk | Drukarnia Mieszczańska |
Miejsce wyd. | Poznań |
Tłumacz | Jan Kasprowicz |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst |
Indeks stron |
SPĘDZIŁEM DZIEŃ w palącym pyle drogi.
A teraz w chłodzie wieczoru pukam do drzwi gospody. Opuszczona ona jest i w ruinie.
Groźne drzewo asnath wyciąga głodne, łapczywe korzenie z pomiędzy otwartych szczelin ścian.
∗ ∗
∗ |
Były dnie, kiedy wędrowcy przychodzili tutaj, by sobie obmyć stopy strudzone.
Rozpościerali kobierczyki w dziedzińcu w posępnem świetle wczesnego księżyca, siadali i o cudzych gawędzili krajach.
Rzeźwi budzili się o poranku, gdy rozweselało ich ptactwo i kwiaty przydrożne kłoniły przed nimi swe główki.
Na mnie jednak, gdym tutaj przybył, żadna płonąca nie czekała lampa.
Czarne smugi sadzy, pozostałe po niejednej zapomnianej lampie wieczornej, wyzierają z ścian, jak oczy ślepców.
Świętojańskie robaczki migocą w zaroślach nad stawem wyschniętym, a gałęzie bambusów rzucają cienie na ścieżkę, zarosłą trawami.
Nikt mnie nie gości u schyłku mojego dnia.
Noc długa przedemną, a jestem strudzony.