„Zkąd wiesz tak wiele kochany tato? Zkąd to, że kochasz tak ludzi?
A ojciec dziecku odpowie na to: „Bóg w sercu te czucia budzi.
Koło kościółka był domek mały, Tam się wychował twój tatko,
Tam mu swobodnie chwile zbiegały, Niejedno przeżył tam latko.
Dzwony go ze snu budziły rano, I wstawał śpiewać z ptaszęty,
A nim skromny posiłek dano, Odmówił paciorek święty.
Potem ogródek wkoło okrążył, Każdą odwiedził roślinkę,
Szybko do dziadzi swego dążył, By się pouczyć z godzinkę.
Dziadzio mu z czuciem o Bogu prawił, Cuda mu Boskie wykładał,
Wnuczek się razem uczył i bawił, Ciekawie dziadunia badał.
Dziecię!... rzekł dziadzio, miał coś wyłożyć, A wtem nadchodzi kaleka,
Wnuczekby nie chciał nauk odłożyć, Niech sobie — rzecze — poczeka.
O nie kochanku, pierwszy ubogi; Posłuchaj serca swojego,
Za nic nauki, za nic przestrogi, Nad wszystko miłość bliźniego.
Święto to dla mnie była nauka, Dotąd brzmią w uchu te słowa,
I to, co mówił dziadzio do wnuka, Na wieki serce zachowa.“