Okna (Baudelaire, 1901)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Okna |
Pochodzenie | Drobne poezye prozą |
Wydawca | Księgarnia D. E. Friedleina, E. Wende |
Data wyd. | 1901 |
Miejsce wyd. | Kraków, Warszawa |
Tłumacz | Helena Żuławska |
Tytuł orygin. | Les Fenêtres |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Ten, co patrzy z zewnątrz przez okno otwarte, nie widzi nigdy tylu rzeczy, co ten, kto patrzy na okno zamknięte. Niema przedmiotu głębszego, więcej tajemniczego, płodniejszego, posępniejszego, więcej olśniewającego, jak okno rozjaśnione świecą. To co można widzieć w słońcu jest zawsze mniej zajmujące, niż to, co się dzieje poza szybą. W tym czarnym, świetlistym otworze żyje życie, marzy życie, cierpi życie.
Ponad faliste dachy widzę kobietę dojrzałą, zmarszczkami okrytą, biedną, zawsze schyloną nad czemś, która nie wychodzi nigdy. Z twarzy, z odzieży, z ruchów, z czegoś, co jest niczem, odtworzyłem historyę tej kobiety albo raczej jej legendę, i czasem opowiadam ją sobie sam, płacząc.
Gdyby to był biedny stary człowiek, byłbym równie łatwo odtworzył jego historyę.
I kładę się dumny nie ze siebie, lecz, że żyłem i cierpiałem w drugich.
A może mi powiecie: „Jest-żeś tego pewny, że ta legenda jest prawdziwa“? Mniejsza o to, jaka może być rzeczywistość poza mną, jeżeli pomogła mi żyć i czuć, że jestem i czem jestem!