Pół dnia w życiu modnych małżonków/Rozdział IV
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pół dnia w życiu modnych małżonków |
Podtytuł | Obrazek w jednym krótkim prologu i sześciu niedługich rozdziałach |
Pochodzenie | „Kolce“, 1877, nr 33-34 |
Redaktor | J. M. Kamiński |
Wydawca | Aleksander Pajewski |
Data wyd. | 1877 |
Druk | Aleksander Pajewski |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
— Doprawdy wszedł tu nie w porę, zawołał kochanek po odejściu męża.
(Ona uśmiechnęła się anielsko).
— O drogi mój aniele, dodał po chwili Lovelace, sądziłem, że już śmierć zajrzy mi w oczy, a jednak jakże czułem się godnym zazdrości, umierając dla ciebie, dla twojej miłości!
(A w duchu pomyślał:)
Dobrze że się na tem skończyło, bo też istotnie po co miałbym wystawiać się na niebezpieczeństwo dla jednej... malowanej lalki. — Gdybym ją chociaż kochał!
— Dziękuję ci, drogi Artiurze, odpowiedziała głosem cichym, omdlałym, wyciągając ku niemu rękę. W tobie jedyna moja nadzieja, jedyna pociecha i osłona. Wszystko ci poświęciłam, ale tyś wart mojej miłości, — o ty nie opuścisz mnie nigdy!
Łzy zabłysły w jej oczach.
(A w duchu myślała sobie:)
Żebym go chociaż kochała, — ale fatalnie się na nim zawiodłam! Jakże pozory mylą... Jerzy jest daleko od niego piękniejszy, Ksawery daleko milszy, a Władysław nierównie lepiej zbudowany.
Nastała chwila wymownego milczenia, podczas której, kochankowie czule ściskając się za ręce patrzyli na siebie wzrokiem pełnym miłości, zachwytu i ekstazy.
A w duchu myślało każde:
On. Djable mnie nudzi! A na nieszczęście, nie wypada mi jeszcze odejść.
Ona. Jakiż on głupi i nudny, a jednak wypada mi być czułą i kochającą.
W takiej wzajemnej ekstazie, spędzili cały wieczór — nie pierwszy i pewno nie ostatni.
O! dla takiego szczęścia warto wszystko poświęcić! Niema jak miłość!