Płomienie (Zbierzchowski)/Pociąg wojskowy
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pociąg wojskowy |
Pochodzenie | Wrażenia |
Wydawca | Wydawnictwo Księgarni Maryana Hasklera |
Data wyd. | 1916 |
Miejsce wyd. | Wiedeń |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Stoi na szynach do odjazdu gotów.
Wagonów linia nieskończenie długa...
Z maszyny dymu unosi się smuga.
Żelazne koła rwą się do obrotów.
Drzemie w nich żądza rozpędu i ruchów.
Dal woła — błękit tak jasny i czysty.
Maszyna parska jak rumak ognisty,
Trzymany wodzą stalowych łańcuchów.
W otwartych oknach uśmiechnięte twarze.
Na czapkach róże bławaty i dzwonki.
Kwiaty pożegnań i kwiaty rozłąki,
Ofiarowane przez najdroższych w darze.
Jak wrócę z wojny, wtedy się wyczulę.
Zamiast łez, daj mi lepiej flaszkę rumu!
Dzwoni piosenka wśród maszyny szumu,
Wagony grają jak otwarte ule.
Piosnka potrafi myśli złe odegnać,
W głąb duszy wciska budzącą się żałość.
Cudną jest młodość, męstwo i zuchwałość,
Więc rosną serca w tych, co przyszli żegnać.
Świst, zgrzyt łańcuchów, okrzyki bez końca.
Z maszyny dymu unosi się chmura.
Jeszcze ostatnie, pożegnalne: Hurra!!
I pociąg rusza w złotą kąpiel słońca.
Dzień skonał, noc się rozpostarła mglista,
A pociąg pędzi wciąż jak widmo burzy.
Dokąd? jak długo? jaki cel podróży?
O tem wie tylko jeden maszynista.
Mijają długie, leniwe godziny.
Czas się przesuwa nigdy niepowrotny.
On nieruchomy, milczący, samotny,
Stoi jak posąg przy korbie maszyny.
Lecz gdy z ogniska iskierki wylecą,
I na sylwecie jego blask swój skupią,
Widać twarz białą, straszną, kościotrupią,
I oczodoły, które próchnem świecą.
Zna on wszelaką losów ostateczność,
Wie, że ta podróż jest życia pogrzebem,
I że pod czarnem i bezgwiezdnem niebem
Pociąg jak widmo leci w ciemną wieczność!!