Płomienie (Zbierzchowski)/Polskiemu dziecku

<<< Dane tekstu >>>
Autor Henryk Zbierzchowski
Tytuł Polskiemu dziecku
Pochodzenie Szlakiem Legionów
Wydawca Wydawnictwo Księgarni Maryana Hasklera
Data wyd. 1916
Miejsce wyd. Wiedeń
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


POLSKIEMU DZIECKU.

 
Widzę twą płową główkę w lampy blasku
I niespokojną modrych ócz gonitwę.
Na tafli stołu wielką staczasz bitwę
Wśród kaskad śmiechu i rączek oklasku.
 
Bajeczne hufce blaszanych żołnierzy
Wysyłasz drobną dłonią do ataku.
Może w tej chwili twój ojciec — chłopaku —
W rowie strzeleckim gdzieś na deszczu leży.

Z małych armatek lecą kule z grochu,
Blaszane kukły upadają z brzękiem.
Może w tej chwili noc westchnęła jękiem
I ktoś trafiony leży twarzą w prochu.

Śmieje się szczęściem dwoje ócz — marzydeł,
Widząc figurki strzaskane na ćwierci.
W rogu pokoju stanął anioł śmierci,
Rzuca na ścianę cień swych czarnych skrzydeł.
 
Baw się i młodość swą hartuj chłopaku
Wśród szczęku szabli i tętentu podków,

Abyś się godnym stał swych dzielnych przodków,
Cudnych husarzy pancernego znaku.

Baw się, nim dotknie cię swemi skrzydłami
Anioł nieszczęścia i świeżej żałoby,
I nim twa młodość, krocząca przez groby,
Pierwszej utraty zatruje się łzami.

Noś w swojem sercu tę świętą spuściznę,
To hasło dziadów twoich bohaterskie:
— »Najwyższem życiem jest życie żołnierskie,
Najsłodszą śmiercią jest śmierć za Ojczyznę« —










Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Henryk Zbierzchowski.