Państwo i rewolucja/Rozdział V/3

<<< Dane tekstu >>>
Autor Włodzimierz Lenin
Tytuł Państwo i rewolucja
Wydawca F. Hoesick
Data wyd. 1919
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Czesław Hulanicki
Źródło Skany na Commons
Inne Cały rozdział V
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
3. Faza pierwsza społeczeństwa komunistycznego.

W „Krytyce programu gotajskiego“ obala Marks szczegółowo ideę Lassala o otrzymaniu przez robotnika w ustroju socjalistycznym „nieobciętego“ albo „pełnego wytworu pracy“. Marks udowadnia, że z całej pracy społecznej społeczeństwa całego rzeczą niezbędną będzie potrącić fundusz rezerwowy, na rozszerzenie wytwórczości, na amortyzację i t. p., z przedmiotów zaś spożycia na wydatki zarządu, na szkoły, szpitale, schroniska starców i t. d.
Zamiast mglistego, niejasnego, ogólnikowego fraizesu Lassala („pełny produkt pracy — dla robotnika“) Marks podaje trzeźwy pogląd na to, w jaki mianowicie sposób społeczeństwo, socjalistyczne gospodarować będzie. Marks zbliża się do analizy konkretnej warunków życia społeczeństwa, w którym kapitalizmu nie będzie, i mówi:
„Mamy tutaj do czynienia (przy rozbiorze programu partji robotniczej) nie z takim społeczeństwem komunistycznym, które się rozwinęło na swej podstawie własnej, lecz które powstaje ze społeczeństwa kapitalistycznego i dlatego we wszystkich stosunkach, ekonomicznym, moralnym i umysłowym nosi jeszcze piętno społeczeństwa, z którego ono, wyszło“.
Otóż to społeczeństwo komunistyczne, które tylko co ujrzało światło boże z łona kapitalizmu, które nosi we wszystkich stosunkach piętno dawnego społeczeństwa, Marks nazywa „pierwszą“ albo niższą fazą społeczeństwa komunistycznego.
Środki wytwórczości przestały już być własnością prywatną osób pojedyńczych. Narzędzia produkcji należą do całego społeczeństwa. Każdy członek społeczeństwa, wykonywując pewną część pracy społecznie niezbędnej, otrzymuje zaświadczenie od społeczeństwa, że daną ilość pracy odrobił. Na zasadzie takiego zaświadczenia otrzymuje z magazynów społecznych odpowiednią ilość artykułów spożycia. Po potrąceniu przeto tej ilości pracy, która przeznaczoną jest do funduszu społecznego, każdy robotnik otrzymuje od społeczeństwa tyle, ile mu dał.
Króluje rzekomo „równość“.
Ale kiedy Lassal mówi, mając na względzie ten stan społeczny (zwykle nazywany socjalizmem, a przez Marksa ochrzczony, jako pierwsza faza komunizmu), że to jest „sprawiedliwy podział“, że to „równe prawo każdego do równego wytworu pracy“, to Lassal jest w błędzie i Marks wyjaśnia mu błąd ten:
„Równe prawo“ — mówi Marks — mamy tu je rzeczywiście, ale to jeszcze „prawo burżuazyjne“, które, jak wszelkie prawo, przypuszczać każe nierówność.
Prawo każde jest stosowaniem jednakowej skali do różnych ludzi, którzy w rzeczywistości nie są jednacy, nie są równi jedni drugim; i dlatego „równe prawo“ gwałci równość i sprawiedliwość. W rzeczy samej, każdy otrzymuje, odrobiwszy równą z innymi część pracy społecznej, — równą część społecznego wytworu (po wskazanych potrąceniach).
A przecież ludzie oddzielni nie są równi, jeden jest silniejszy, drugi słabszy; jeden żonaty, drugi nie, jeden ma więcej dzieci, drugi mniej i t. d.
...„Przy pracy równej“ — wnioskuje Marks — a więc przy równym udziale w społecznym funduszu spożywczym, w samej rzeczy jeden otrzyma więcej, aniżeli drugi, będzie bogatszym od drugiego i t. d.; aby uniknąć tego wszystkiego, prawo, zamiast być równym, winno być nierównym.
A więc pierwsza faza komunizmu ani sprawiedliwości i równości dać jeszcze nie może; różnice w zamożności pozostaną i różnice niesprawiedliwe, ale niemożliwą będzie eksploatacja człowieka przez człowieka, bo nie można będzie mieć w posiadaniu prywatnym środków produkcji, fabryk, maszyn, ziemi i t. d. Rozbijając po drobnomieszczańsku niejasny frazes Laissala o „równości“ i „sprawiedliwości“ wogóle, wskazuje Marks na bieg rozwoju społeczeństwa komunistycznego, które zmuszone będzie z początku usunąć tylko tę niesprawiedliwość, że środki wytwórczości zagarnęły jednostki prywatne społeczeństwa, które nie będzie w stanie usunąć odrazu niesprawiedliwości, wynikającej z podziału dóbr „podług pracy“ (a nie podług potrzeb).
Ekonomiści wulgarni, wśród nich profesorowie burżuazyjni, w ich liczbie „nasz“ Tuhan, ciągle zarzucają socjalistom, że jakoby, zapominają o nierówności ludzi i „marzą“ o jej zniesieniu. Zarzut taki, jak widzimy, zdradza tylko wielką ignorancję pp. ideologów burżuazji.
Marks nietylko że w sposób najściślejszy uwzględnia nieuniknioną nierówność ludzi, ale bierze pod uwagę również i to, że samo przejście środków produkcji na własność społeczeństwa („socjalizm“ w zwykłym znaczeniu) nie usuwa braków podziału, i nierówności „prawa burżuazyjnego“, które nie przestaje panować, dopóki produkt? dzielą się „podług pracy“.
...„Ale braki te — kontynuuje Marks — są nieuniknione w pierwszej fazie społeczeństwa komunistycznego w tym stanie, w, jakim ono się zjawia po długich mękach porodu z ustroju kapitalistycznego. Prawo nigdy nie może być wyżej nad budową ekonomiczną i uwarunkowany przez nią rozwój kulturalny społeczeństwa“.
Takim sposobem w pierwszej fazie społeczeństwa komunistycznego (nazywanej zwykle socjalizmem) „prawo burżuazyjne“ unieważnia się nie w całości, a tylko częściowo, tylko w miarę osiągniętego już przewrotu ekonomicznego, t. j. tylko w stosunku do środków wytwarzania. „Prawo burżuazyjne“ przyznaje ich własność prywatną poszczególnych osób. Socjalizm robi środki te własnością wspólną. O tyle — ale tylko o tyle — „prawo burżuazyjne“ odpada.
Ale ono pozostaje w drugiej swej części, pozostaje w charakterze regulatora podziału wytworów i podziału pracy między członków społeczeństwa. „Kto nie pracuje, ten nie powinien jeść“ ta zasada socjalistyczna już została urzeczywistnioną; „za równą ilość pracy, równa ilość wytworów“ — i ta zasada socjalistyczna już jest zrealizowaną. Jednakże to nie jest jeszcze komunizm, i to nie usuwa jeszcze „prawa burżuazyjnego“, podług którego ludziom nierównym za nierówną (faktycznie nierówną) ilość pracy przypada równa ilość produktów.
To są „braki“, mówi Marks, ale są one nieuniknione w fazie pierwszej komunizmu, ponieważ, bez pogrążenia się w utopji, nie można myśleć, że po zniesieniu kapitalizmu, ludzie zaraz nauczą się pracować ma społeczeństwo, nie będąc pobudzani przez prawo oraz przez motywy ekonomiczne — takiej przemiany zniesienie kapitalizmu nie wytworzy odrazu.
A norm innych, krom „prawa burżuazyjnego“, niema. I o tyle pozostaje niezbędność państwa, któreby, zachowując własność społeczną środków wytwarzania, zabezpieczało równość pracy i równość podziału wytworów.
Państwo obumiera, o ile kapitalistów już niema, klas nie ma, nie można przeto uciskać już jakiejkolwiek klasy.
Ale państwo jeszcze nie obumarło zupełnie, pozostaje bowiem ochrona, „prawa burżuazyjnego“, sankcjonującego faktyczną nierówność. Do zupełnego obumarcia państwa niezbędny, komunizm zupełny.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Władimir Iljicz Uljanow i tłumacza: Czesław Hulanicki.