Pamięci St. Grudzińskiego (Konopnicka, 1915)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Maria Konopnicka
Tytuł Poezye wydanie zupełne, krytyczne
Wydawca Nakład Gebethnera i Wolfa.
Data wyd. 1915
Druk O. Gerbethner i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa, Lublin, Łódź, Kraków
Indeks stron
L. PAMIĘCI ST. GRUDZIŃSKIEGO.[1]

Bracie śpiewaku! Więc ci już tak wcześnie
Porzucić przyszło i lutnię i pieśnie?
Więc ci tak rychło przyszło skrzydła zwinąć
I na dnia jasność twarz zgasłą obrócić
I taką cichość w sobie mieć i rzucić
Ziemię i lecieć precz i we mgłach zginąć?...
Więc już tak wcześnie?...

Z żórawianego oderwany stada,
Coraz to jeden ptak z błękitu spada...
Bo ciężka rzecz jest pod wichry się zrywać
I wyłamane pióra nieść do góry
I mieć na czole znak wieku ponury
I duszę pełną łez — a przecież śpiewać,
Jak ptak, co spada...

I oto dzisiaj matka Ukraina
Stepowem echem nie dowoła syna
I nie doliczy między sokołami
Tego, co latał w zmierzch letni i cichy
Do Perepiaty i Perepiatychy[2]

I w skrzydła smętny bił nad mogiłami,
Gdzie zorza sina...

A ja — cóż powiem? I jakiemi słowy
Kwiat ci śmiertelny porzucę u głowy,
Kiedym jest sama harfą, co ma tony,
Zmieszane z płaczem, i skarg pełne dźwięki
I nie znam żadnej tak cichej piosenki,
Przez którą mógłbyś błogo być uśpiony
W ten sen grobowy...

Nie porzuciłeś, bracie, dla mogiły
Domu wesela, ani domu siły,
Ale odszedłeś z cichą, białą twarzą
Od chaty, której węgły są ruszone,
I kędy sprzeczne wichry gospodarzą,
I sprzeczne siły...

A gdyśmy w chacie tej siedzieli smutni,
Tyś takie struny nawiązał na lutni,
Co wieczną wzruszeń moc nad sercem mają...
Przez pół westchnienia, a przez pół uśmiechy,
Niby to żale i niby pociechy,
Co w szumach brzozy tej płaczącej grają,
Tej srebrnej lutni...

A teraz, cóż ci wyniesiem z tej chaty,
Gdyś już w odlocie od nas — duch skrzydlaty —
I jak cię żegnać będziem, bracie miły?...
Ach, dla śpiewaka, co żył między swemi,
Nie mamy więcej niż nad garstkę ziemi,
Nad wielką ciszę i spokój mogiły
I łzy i kwiaty...







  1. Stanisław Grudziński — poeta i powieściopisarz, ur. w r. 1852 w Wodziankach na Ukrainie, um. 1884 w Warszawie.
  2. Perepiat i Perepiatycha — dwie głośne na całą Ukrainę mogiły w pow. wasylkowskim, o 3 w. od siebie odległe. Do tych kurhanów przywiązane jest podanie o kniaziu Perepiacie, który miał zginąć na dalekiej wyprawie, a wierna żona-Perepiatycha, mszcząc się jego śmierci, poległa w walce, czy też sama sobie zadała śmierć.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Maria Konopnicka.