Pamiętnik (Brzozowski)/16.XII.1910
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | 16.XII.1910 |
Pochodzenie | Pamiętnik |
Redaktor | Ostap Ortwin |
Wydawca | Anna Brzozowska, E. Wende i S-ka |
Data wyd. | 1913 |
Druk | Drukarnia Narodowa w Krakowie |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
16. XII.
Co zastajemy? Życie poprzednich pokoleń ludzkich i nasz do niego stosunek. To jest punkt wyjścia mojej filozofii i jej założenie, określające metodę, charakter, stosunki do innych kierunków.
Stąd roztacza się całkiem inny widok dla krytyki, biografii, historyi. Przedewszystkiem krytyki.
Każdy wybitny, każdy silnie żyjący człowiek zmienia coś w tych postulatach, które są zawiązkiem wszystkich pewników, całej rzeczywistości ludzkiej. W nim chwytamy na gorącym uczynku to rodzenie się nowych tonów, wartości, — nowych właściwości życia. Krytyka jest analizą naszego oddychalnego powietrza. Wykrywa ona genezę jego pierwiastków i ich wartość.
Darwinizm kultury: warunki ekonomiczno-biologiczne, rozstrzygają o żywotności form »słowa wcielonego«, ale niema związku zasadniczego, koniecznego pomiędzy niemi a »słowem« — jako twórczością. I tu punkt widzenia de Vriesa.
Trzeba mieć odwagę, nie wolno ci jej nie mieć. Nie wolno ci nie zarabiać. Skąd to tchórzostwo? Byłem kiedyś odważny i nie traktowałem mojej pracy, jako auto-ekspresyi, liryzmu, które — przypadkowo niejako — dają mi byt. Czemkolwiekbądź jest twój świat umysłowy, musisz z niego uczynić narzędzie walki i pracy! musi on być twoją podstawą.
Módl się: naucz się żyć myślą w surowym świecie — raz na zawsze bez powrotu, bez potrzeby wdzierania się z trudem.
Ośmieliłeś się zaważyć na cudzem życiu: masz dziecko. Nie tylko faktem jesteś, lecz i przyczyną – stwarzasz fakty. Nie wolno ci nie mieć sił. Tu twój najpierwszy sprawdzian. Co ci odbiera siły – jest trucizną.
Niechaj metafizycy wzruszają ramionami: tu jest twój związek z tem, co jest i tędy wkracza w twoje życie powaga istnienia. Tylko tędy. Tu musisz być rzeczywisty.
Tu upadłeś: nie umiesz być już dobrym w domu, kiedyś umiałeś. Nie myśl o sobie. Przestań. Zobaczysz, że ci to ulży. Wiesz o tem. Tylko kiedy mieszkasz myślą w sobie, jesteś tchórzem. Naucz się rozwiązywać drobne zadania równowagi domowej. Robiła ci dobrze atmosfera troski o drobiazgi. Dobrze jest mieć taki pierwiastek łatwo dostępnej prawdy, dziedziny, w której zaraz występuje różnica pomiędzy kłamstwem i prawdą. Staraj się to odzyskać.
Troska codzienna w życiu myśliciela i poety bywa źródłem natchnienia, a przynajmniej pewnej drogocennej strugi krwi w tem natchnieniu. Stąd ją miewał Balzac, stąd Dostojewski.
Ciche tryumfy szlifierstwa, stałe i spokojne, cierpliwe i żmudne, czy nie czujecie ich w patosie Etyki[1].
Na czemś życiowem musi być zawsze wsparta myśl i związki tu mogą być bardzo dziwne.
Nie złorzecz trosce.
Uczciwość myślowa jest najtrudniejszą rzeczą. Człowiek o wiele łatwiej zdobywa się na wszystko inne, niż na zrozumienie, że myśli tylko to, co myśli i tak jak myśli, że nie ma sposobu wydobycia czegoś więcej z własnego procesu myślowego, niż z natury wewnętrznej treści naszego życia i całokształtu jego stosunków do poprzedzających nas i współczesnych nam procesów życiowych on zawiera.