[62]
KOLĘDA 61.
Osiołek z wołem.
Klasztorna.
Panie Boże mój! jam jest wołek twój:
Nie umiem nic tylko orać,
I to trzeba na mnie wołać
Nu, nu, wołku nu!
[63]
Nuże nieboże, osioł pomoże:
Ja pasterka mam tę wolę,
Zorać z wami całą rolę,
Gdzie stoi szopka.
Gdzie mój Pan leży, pszeniczkę mierzy,
Józef stary wysypuje
Matusia rączki gotuje[1]
Będzie ją siała.
My żąć będziemy, potem zmielemy
Dla kochanej dziecineczki,
Będziem piekli kukiełeczki
Na nowe lato.
A gdy nie stanie tej mąki Panie,
Oddajem się w twoje rączki,
Niech sobie spytlują mączki,
Z serca naszego.
Ja zaś twój wołek, wierny pachołek,
Będę cię grzał swojem chu, chu,
Choć też będą pustki w brzuchu,
Nie odejdę ztąd.
I ja twój osieł, od braci poseł,
Z nim też służyć wszyscy chcemy,
Nosić cię zawsze będziemy,
Póki żyć każesz.
Nu wierni słudzy, ośle i drudzy,
Przyjmuję waszą ochotę,
Płacić będę tę robotę,
Hojnie każdemu.
Bydlętom siana, zawsze w kolana,
Pasterce dam po kolędzie,
Czem się kontentować będzie,
Siebie samego.
Dam i Matusię z starym tatusiem,
Niech wam wszystkim wiernie służy,
Tu na ziemi, potem dłużej,
W niebie na wieki.