[143]
KOLĘDA 28.
Spłynął z nieba wysokiego,
Bóg dla zbawienia ludzkiego:
Porodziła w Betleem,
Panna Syna z weselem,
Złożyła w żłobeczku,
Na zielonem sianeczku,
Ku ku ku, ku ku ku,
Zagrzewaj go wółeczku.
O witajże z nieba Boże!
Twardeś sobie obrał łoże:
Witaj Królu niebieski,
Cesarzu Empirejski.
Zszedłeś do szopiny,
Byś zgładził nasze winy,
Ny uy ny, ny ny ny,
Synu Ojca jedyny.
Za grzechy Ewy i Adama,
Tu dziecina upłakana:
O Maryja proszę cię,
Chciej ukoić to dziecię,
Piersiami świętemi
Twojemi panieńskiemi,
Mi mi mi, mi mi mi,
I nakarmij go niemi.
Józefie święty, kochany,
Niesieć Kuba dwa barany
Z trzody swojej co większe,
A oraz i najlepsze,
Ku zagrzaniu twemu,
Panięciu zziębniałemu,
Mu mu mu, mu mum mu,
Dziecięciu kochanemu.
Kuba najprzód się dowiedział,
Bo o północy przybieżał:
Pasł tam blizko swe kozy,
Wiedział że to Syn Bożiy,
W tej szopie zrodzony,
Miedzy bydłem złożony,
Ny ny ny, ny ny ny,
W pieluszki uwiniony.
[144]
Pobieżał Kuba do budy,
Nadął sobie w drogę dudy,
Opowiadał i drugim,
Pasterzętom ubogim,
Wesołą nowinę,
Że widziałem dziecinę,
Nę nę nę, nę nę nę,
Z nieba daną dziecinę.
Ci się z radością porwali,
Owiec swych poodbiegali,
Podarunki pobrali,
Z Kubą się wyścigali:
Runął na pagórku,
I pogniótł dudy w worku,
Ku ku ku, ku ku ku,
O Kubo nieboraku.
Pasterze się z niego śmiali,
Hala, hala nań wołali:
Kuba wrócił do budy,
Pozeszywać swe dudy,
Igła gruba była,
Dudy podziurawiła,
Ła ła ła, ła ła ła,
Bez dudów bieda była.