[3]Wnej Pani Trzcińskiéj.
PIEŚŃ Z WIEŻY.
IGN. KOMOROWSKIEGO.
Któż me westchnienia kto me łzy policzy
Czy już tak długie przepłakałam lata
Czy tyle w piersiach i sercu goryczy,
Że od mych westchnień pordzawiała krata?
[4]
bis
|
|
gdzie łza upadnie w zimny głaz przecieka
|
Jak gdyby w serce dobrego człowieka.
|
[3]
Jest wieczny ogień w zamku Swętoroga
Ten ogień żywią pobożne kapłany
Jest wieczne źródło na górze Mendoga
Te źródło żywią śniegi i tumany
[4]
bis
|
|
Nikt moich westchnień i łez nie podsyca
|
A dotąd boli serce i źrenica.
|
[5]
Trzy piękne córki było nas u matki,
A mnie najpierwszéj żądano w zamęście,
Szczęśliwa młodość, szczęśliwe dostatki,
Któż mi powiedział że jest inne szczęście?
bis
|
|
Piękny młodzieńcze, na coś mi powiedział
|
To, o czem w Litwie dawniéj nikt nie wiedział!
|
O Bogu wielkim, o jasnych aniołach,
Kamiennych miastach kędy wiara święta,
Gdzie lud w bogatych modli się kościołach,
I kędy dziewic słuchają książęta!
bis
|
|
Waleczni w boju jak nasi rycerze,
|
Czuli w miłości jak nasi pasterze.
|
Gdzie człowiek ziemskie złożywszy pokrycie,
Zduszą ulata po roskoszném niebie.
Ach ja wierzyłam, bo niebieskie życie
Już przeczuwałam, gdym słuchała ciebie,
bis
|
|
Ach odtąd marzę w dobrych i złych losach
|
Tylko o tobie, tylko o niebiosach.
|
Krzyż na twych piersiach, oczy me weselił,
W nim oglądałam przyszłe szczęścia hasło,
Niestety! z krżyzakrzyża gdy piorun wystrzelił,
Wszystko do koła umilkło zagasło!
bis
|
|
Nic nie żałuję choć gorzkie łzy leję,
|
Boś wszystko odjął, zostawił nadzieję...
|