{{Dane tekstu2 Pieśni Kosmiczne i inne |tytuł=Pieśni Kosmiczne |tytuł oryginalny=Písně kosmické |następny=Pieśni Kosmiczne i inne/Inne }}


XXXVIII.

Gdy planety, kończąc życia kres,
Na wieczysty sen ku słońcu zmierzą,
A ich cząstki rozpryśniętych ciał
Po elipsach w głuchą dal pobieżą,

Gdy żałobny, smutny zastęp ten,
Pełen grozy, w nieskończoność gnany,
Dążyć będzie przez miliony lat,
Gdzie przeznaczeń cel nam dziś nie znany:

Może kiedyś nadejdzie ten czas,
Że ożywczy jakiś prąd powionie,
A z tych resztek, co zostały z nas,
Nowy chaos pełen siły wspłonie;

Zaś z chaosu tego wielki bój,
Bój tytanów nanowo się wznieci

I z płomieni jasnych nowy świat,
Jako feniks bajeczny uleci;

Gdy na nowej, bujnej glebie tej
Siła życia rozwinie się nowa,
Łąka pełną woni będzie, barw,
I zaszumi liściem znów dąbrowa.

Gdy serdeczny, nam pokrewny twór
Znów do życia ze snu się ocuci,
Może wtedy drobny atom mój
Pieśń kosmiczną nanowo zanuci.




Brak odpowiedniego argumentu w szablonie!