<<< Dane tekstu >>>
Autor Ludwik Kondratowicz
Tytuł Poezye Ludwika Kondratowicza
Wydawca Karol Miarka
Data wyd. 1908
Druk Karol Miarka
Miejsce wyd. Mikołów — Warszawa
Źródło Skany na commons
Indeks stron
PIOSNKI.



 
Piosnka weseli duszę
I we śnie, i na jawie;
A czyż ja milczeć muszę?
A czyż ja piersi zdławię?
Słyszę z dziejów oddali:
Cóżem winien, że piszę,
Gdy ją spisać kazali?
Nie wie ptaszek, co kleci,
Przecież śpiewa co rano;
Wietrzyk nie wie, gdzie leci,
Lecz mu lecieć kazano;
Fala nie wie, co mruczy
Na swej harfie spienionej,
I nikt grzmotu nie uczy,
W jakie ryczeć ma tony.
Wielki Pieśniarz to zbada,
Bierze tony z kolei,
A z nich pieśnię układa
Gróźb, miłości, nadziei.

Niby wiejski mistrz w szkole
Zbiera drobne pieśniarze,
Uczy piosnek pacholę
I powtarzać je każe,
I rzecze: „Dziatwo drobna!
Gdy ton pieśni umiecie,
Każdego z was z osobna
Porozsyłam po świecie.
 
Ty, najwięcej natchniony,
Weźmiesz skrzydła orłowe,
Chmur przebijesz zasłony,
Zbadasz światów budowę,
Zbadasz Niebios oblicze;
A gdy wrócisz z oddali,

Dam ci tony słowicze,
By cię lepiej słuchali.

„Ty zaś... zapal gromnicę
U niebieskich podwoi,
Idź w grobową ciemnicę,
Gdzie przodkowie śpią twoi,
I przez lata, przez setne
Zanurz oko w przeszłości,
Wszystko wielkie, szlachetne
Zbadaj w prochu ich kości.
A gdy wrócisz z mogiły
Z wielką pieśnią dziejową,
Ja umocnię twe siły,
By słyszano twe słowo.

„Ty przyoblecz kształt ptaka,
Bądź jaskółką skrzydlatą,
I pod strzechą wieśniaka
Skleć gniazdeczko na lato.
Przysłuchaj się, co gwarzy,
Jaką nutą pieśń leje,
I pokrzepiaj nędzarzy
Szczebiotaniem nadzieje.
A gdy złożysz piosenki
O wioskowej zaciszy,
Ja umężnię twe dźwięki,
Że je każdy posłyszy.

„Ty, jak motyl barwiony,
Pożycz barwy od słońca,
I rodzinne twe strony
Przeleć z końca do końca:
Spytaj kwiatka, co marzy?
Naucz się szeptów kłosa,
I dowiedz się, co gwarzy
Brzózka zielono-włosa.
Wrócisz z pieśnią do ludzi,
Ja jej nadam głos płynny,

Że się w sercach rozbudzi
Miłość ziemi rodzinnej.

„Idźcie — każdy w swą stronę,
Idźcie, jako wam każę,
Niecić iskry święcone
Na ludzkości ołtarze!
A gdy ołtarz ofiarny
Pięknym ogniem zatleje;
Was zamroczy dym czarny,
Łza źrenicę zaleje.
Przyślę na was szydercę,
Przyślę ludzi złej woli,
I zaboli was serce,
Ciężkim bólem zaboli.

„Lecz te bole minione
Wynagrodzą się hojnie,
Kto cierniową koronę
Będzie nosił dostojnie.
Nie nagrodę człowieczą
Los do ręki wam poda:
Szczęście tych, co złorzeczą,
Będzie wasza nagroda.
Piosnki wsączę w ich treści
W podniebieskie przestrzenie,
A łzy waszej boleści
W jasne gwiazdy zamienię.“

1845. Załucze.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ludwik Kondratowicz.