Pisma T. III (Adam Asnyk)/Przodownikom
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Przodownikom |
Pochodzenie | Pisma Tom III Wydanie nowe zupełne |
Wydawca | Księgarnia F. Hoesicka |
Data wyd. | 1924 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Słudzy prawdy i prawdy czciciele,
Kochankowie Izys zasłoniętej!
Wam się godzi wzrok zatapiać śmiele
W ciemnych głębin kuszące odmęty.
Wam, dążącym wciąż do światła, w górę,
Na rozdrożach zabłąkać się wolno,
Schodzić na dół, w przepaści ponure,
I pierś krwawić wędrówką mozolną.
Choć się który w podziemia zapuści,
Tracąc z oczu jasny strop błękitu,
Wyjdzie cało z straszliwej czeluści
I podąży znów dalej do szczytu.
Wy możecie zstępować bez trwogi,
Gdzie noc, groza i zwątpienie mieszka,
I piekielne nie zwiodą was bogi,
Bo do światła wiedzie wasza ścieżka.
Lecz gdy macie wieść za sobą tłumy,
Których myśli biegły dotąd nisko,
Nie szukajcie w tem dla siebie dumy,
Że umiecie kroczyć przez urwisko.
Nie prowadźcie na spadziste tory,
Gdzie się czasem nawet mężni chwieją,
A gdzie lud ten zmęczony i chory,
Raz na zawsze żegna się z nadzieją;
Nie wskazujcie tej bezdennej próżni,
Po nad którą stopa się zawiesza...
Jej widoku nie zniosą podróżni,
I nie zdoła przejść bezkarnie rzesza.
Więc jak dobrzy czynią przewodnicy,
Grunt im twardy ukażcie pod nogą,
I oparcie dla trwożnej źrenicy,
Aby w drodze nie zgubić nikogo!