[59]I
Zapłonione błękity,
Przez mrok złocące się struny,
Niebem zajęte gór szczyty
Grają na cudny dzień!
Różowy pobrzask wstaje, 5
W złote rozpala się łuny —
A Tatr z-ostrzone kraje
Jak miecze pełne lśnień!
[60]
Rozkwitła zorza ranna,
Ogniem spłonęły niebiosy — 10
Dusza śpiewa: hosanna!
Raduje się jak ptak —
Z ziemi, darzonej złotem,
Zachwytne budzą się głosy —
Rajskim ptasząt świergotem 15
Dzwoni różany krzak.
Na świt! Na świt! — drga serce,
Wezbrane tętnią żywiczną;
W każdej żywej iskierce
Drży oczekiwań chłód — 20
Na świt! Na świt! — drga życie
Barw zestroją rozliczną,
A tam już na błękicie
Dziwny się sprawia cud...
Wystrzelają promienie 25
Z niewidzialnego ogniska —
Rośnie w okrzyk jaśnienie
Rozbiegłych w okrąg zórz — —
Raz po raz dłoń niewidna
Groty żarzące wyciska, 30
Które z powały niebios
Sypią złocisty kurz — —
Blask coraz bielszy wschodzi
Na zorze, złotem siejące —
Aże na lśniącej, płomienistej łodzi 35
Wypływa Słońce...