[133]POD PROTEKTORATEM MOSKWY.
W płaszcz szeroki sinych chmur spowity,
Zasiadł Bałkan na stolicy swej;
Nad skroniami płoną mu błękity —
U stóp jego szare drzemią mgły;
A z mgieł szarych miękkiego posłania
Wiatrem gnany od Tyrnawy stron,
Leci z echem hejnał zmartwychwstania,
Zmartwychwstania grzmi rozgłośnie dzwon.
Słucha Bałkan. — „Sen-że to, czy jawa?
Azaż pierzchnął Ahrymana cień?
Głoszą-ż usta spiżu tryumf prawa?
Świeci-ż ludom Betlehemski dzień?
Waży-ż więcej cnota dziś niż ołów?
Czyż już spłacon Kainowy dług?
Azaż zesłał ludom swych aniołów,
By je wiodły w miłość, wielki Bóg?“
Leci chmura. Pyta Bałkan chmury:
„Hej, ty chmuro! lotnej córo mgły!
Pęta-ż zrzucił orzeł biało-pióry?
Asanowy-ż dzwonów homon grzmi?
[134]
Warneńczykaż tęcza chorągwiana?
Sobieskiego-ż to skrzydlaty huf,
Głosząc światu wolności Hozanna,
Ludy te do życia zbudził znów?“
„Powiedz chmuro! Wybiłaż godzina,
Której dawno z drżeniem czeka świat?
Chrystusowy siew, o powiedz sina!
Azaż w cudu już wystrzelił kwiat?
Czas-że mi rozmroczyć czoło moje,
Gdy spiżowy grzmi weselnie śpiew?
Ja — co wieki długie tutaj stoję,
A widziałem tylko — grzech i krew?“
Rzecze chmura: — „„Spij Bałkanie stary!
To nie siewów Chrystusowych plon —
Nie Sobieskich świecą tam sztandary,
Nie Asanów to homoni dzwon,
Orzeł czarny wstał w imię niewoli,
On co w sercach ludów krwawi dziób!
A posiewem jego — siew niedoli,
A na imię jego dziełom — grób!““
Westchnął Bałkan chmurami spowity,
I na nowo się zanurzył w sny;
Ponad głową płoną mu błękity,
Lecz u stóp mu grubsze legły mgły.
A z mgieł szarych wzniosły się ku niebu
Wiatrem gnane od Tyrnawy stron
Zmartwychwstania hymny? — nie, pogrzebu,
I pogrzebu głucho jęczał dzwon!
1879.