Podania i legendy polskie, ruskie i litewskie/Brzoza gryżyńska
←Piwo grodziskie | Podania i legendy polskie, ruskie i litewskie 68. Brzoza gryżyńska Lucjan Siemieński |
Wiąz Św. Stanisława→ |
W bliskości rzeki Obry leży wieś Gryżyna; o kilka staj za nią stoi kościół Św. Marcina zupełnie zrujnowany, a przy nim wznosi się niezmiernéj wielkości brzoza. Przed wielu laty zmarło tu dziecię i pochowano je na cmentarzu pod kościołem, aż pewnego dnia grabarz, co grób kopał, przybiegł do plebana dając mu znać, że to dziecię, co przed tygodniem zmarło, wciąż rączkę białą wysuwa z pod mogiłki. Pleban wziął natychmiast krzyż i stułę, i pobiegł zażegnać to dziwo, ale co ziemi przyrzucał, co się namodlił, nic niepomogło, zawsze na wierzch wychodziła rączka. Niewiedząc innéj rady, kazał w dzwony uderzyć, aby się gromada zbiegła; a gdy go otoczyła kołem, odezwał się do matki zmarłego dziecięcia, aby wyjawiła tajemnicę, bo musi być tajemnica, dla któréj to niebożątko niema spokoju w grobie. Na to wezwanie matka zanosząc się od płaczu, zeznała, iż jedynego synaczka psuła swemi pieszczotami, za co jéj źle się odpłacił, bo raz w gniewie odważył się ją uderzyć. — Bierz więc tę rózgę — rzekł pleban, i bij rękę syna, która domaga się spełnienia ziemskiéj kary. Posłuszna rozkazowi uderzyła rószczką po rączce, i oto natychmiast schowała się pod ziemię. Na tę pamiątkę ks. pleban zatknął onę rószczkę na grobie i wyrosła z niéj ogromna brzoza, którą pokazują na przestrogę niedobréj dziatwie.