Podania i legendy polskie, ruskie i litewskie/Zamek Ojcowski
←Żaby, drzwi i grobla w Wiślicy | Podania i legendy polskie, ruskie i litewskie 44. Zamek Ojcowski Lucjan Siemieński |
Głowa w izbie senatorskiéj w Krakowie→ |
Świetny był zamek Ojcowski, póki Polska była swobodną, póki żyła Pani Starościna; było się tam czego napatrzeć: bogate obicia, ogromne zwierciadła, marmurowe posadzki i kolumny; Starościna téż strzegła go, jak oka w głowie, sama proszki i pyłki zbierała po pokojach. Lecz kiedy Kościuszko zginął pod Maciejowicami, wtenczas i pani Starościna rozchorzała niebożątko! powlekli ją tam gdzieś do wód węgierskich, umarła w drodze, leży na Kalwaryi. — Odtąd się tu wszystko zmieniło. Zamek zajęli Niemcy; obicia, lustra, marmury, posadzki poniszczyli i wtenczas to poczęło coś straszyć. Co nocy zamek o saméj północy gorzał od świateł, jak niegdyś za życia nieboszczki, a ona sama, wyniosła i poważna, cała w bieli przechadzała się po pokojach. Widziano na żywe oczy, jak nieboszczka po za okna przesuwała się strasząc Niemców; ale oni niewierzyli i ustąpić niechcieli.... Było tego przez długi czas; aż jednego razu pani Starościna, niemogąc się tych nieproszonych gości pozbyć, sprowadza burzę, piorunem dach zapala, w ogniu staje zamek cały! Wtenczas już obcy wynieśli się z zamku i duch przestał się pokazywać.