Podania i legendy polskie, ruskie i litewskie/Zazula
Za dawnych czasów żyła wielka i bogata kniahini, która koniecznie chciała wydać swoję córkę młodą za starego pana. Młoda kniahińka opierała się długo rozkazom matki, lecz gdy ją ani przekonać, ani ubłagać żadnym sposobem niemogła, zezwoliła na wszystko i dzień ślubu naznaczony został. Zaledwie słonko zajaśniało, przygotowania się rozpoczęły na wielkim dworze i młodą kniahińkę przystrojono do ślubu; lecz jeszcze wianka nie miała, jeszcze druchny nie zanuciły pieśni, kładąc go na głowę dziewicy.
Już wszyscy w cerkwi czekają, a niewidać panny młodéj; poséłają, niemasz jéj w komnatach starego dworca. Biega sama po ogrodach księżna i przy zmroku wieczora szuka, woła, prosi, błaga nadaremnie; głos tylko jakiś śmiejący rozlega się w około.
— Kryj się więc na wieki! zawołała rozgniewana matka — i na wieki się odzywaj!
Niezadługo usłyszano dziwne chichotanie, a wkrótce kuku głos nowo utworzonego ptaka. Tak kniahińka przemieniła się w kukułkę. Pamiętna wszelako na ród, z którego pochodziła, zbyt dumna, aby miała sama robić gniazdo, a tém więcéj nudzić się dni kilkanaście na jajach; łapie przeto małego ptaka i na jajach siedzieć mu każe. Sama doziera, ażeby starannie dopełniał włożonego nań obowiązku; a jeżeli w nim dostrzeże zuchwałą chęć ucieczki, przywiązuje go włosiem za nogę do gniazda.
I z tak wysokiego rodu pochodząc kukułka, nietylko w wysiadywaniu jaj i usłaniu gniazda cudzą wyręcza się pracą, w podróży nawet ma przy sobie małego ptaka, który jak wierny giermek żywność swéj pani niesie.