Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa/Suchy i zimny dziennik podróży do Kaniowa...
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa |
Podtytuł | w r. 1787. |
Wydawca | Józef Zawadzki |
Data wyd. | 1860 |
Druk | Józef Zawadzki |
Miejsce wyd. | Wilno |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Suchy i zimny dziennik podróży do Kaniowa spisany przez urzędowego historjografa królewskiego ks. biskupa Naruszewicza, zaledwie rys daje téj przejażdżki, która wcale inaczéj wygląda w nieoszacowanych listach starosty Inflantskiego hr. de Bröl Platera.
Ks. Naruszewicz spisuje osoby, które król przyjmował, notuje godziny zatrudnień królewskich, oznacza popasy i noclegi, dopuszcza się czasem maluczkiego opisu uroczystości, któremi witano Stanisława Augusta, ale nie wtajemnicza bynajmniéj zaciekawionego czytelnika, ani w rozmowy podróżnych, ani w ich uczucia, nie maluje nam obyczajów i ludzi. Jest to regestr osób, rachunek dni, rubryka wypadków, w których obrazu epoki szukać niepodobna, bo o nim autor nie myślał. Chciał tylko podać pamięci potomnych imiona, daty, osnowę główniejszych wypadków i świetnych uroczystości. Cale inny był cel hr. Platera, który nie urzędową sporządzał relacyę, ale w ciągu podróży pisał listy do swych przyjaciół o najdrobniejszych donosząc im szczegółach, i redagując dla nich rodzaj gazetki à la main, przeznaczonéj dla krewnych, znajomych, dla warszawskiego kółka ciekawych dworaków; ścigających N. Pana spragnionemi oczyma. Autor tych listów całe swe życie podobno utrzymywał dziennik tego rodzaju, a przynajmniéj w epokach, w których bliższe osób znaczących i wypadków zajmował stanowisko, spisywał starannie swe wrażenia i co tylko usłyszał, dowiedział się, lub zobaczył. Temu pracowitemu obyczajowi jego winniśmy niezmiernie ciekawy szereg listów z podróży do Petersburga i niniejszy dziennik przejażdżki z królem do Kaniowa, więcéj jeszcze zajmujący, z którego opis nasz czerpać będziemy.
Hr. Plater przeznaczając swe notaty nie do druku, ale dla poufałych tylko przyjaciół, pisał je z zupełną swobodą i szacowny zostawił w nich obraz ludzi, obyczajów, sądu współczesnego o rzeczach i wypadkach; — nie téż lepiéj nie maluje towarzystwa, które otaczało króla, jego zajęć i zabaw, zaprzątnień i uczuć nad listy naszego podróżnego, który przy największych trudach nie zapomina nigdy zdać sprawy z czynności tym, którym się o nich donosić zobowiązał. Nieszczęściem rękopism z którego czerpiemy, uprzejmie nam udzielony przez hr. Włodzimierza de Bröl Plater’a, nie jest całkowity. Napróżno zgłaszając się kilkakroć do różnych osób usiłowaliśmy go dopełnić, nigdzie się dotąd reszta jego nie wynalazła. Zmuszeni więc jesteśmy w pośrodku brakujące listy wypełnić krótką treścią Naruszewicza, i zarzymać się na tém miejscu, w którém się nasz dziennik przerywa. Zresztą tak jak jest, ten opis podróży hr. Platera, zajmującą i jedyną w swoim rodzaju stanowi całość.
Dla przydługich a obojętnych nam często rozpraw o drobnostkach, nie wydajemy tych listów w całości, skracając opowiadanie nieco, ale trzymając się zresztą wiernie autografu hr. Platera, który mamy przed oczyma, i przytaczając z niego długie dosłówne wyjątki.