Podróż więźnia etapami do Syberyi/Dodatki/II
<<< Dane tekstu | |
Autor | |
Tytuł | Podróż więźnia etapami do Syberyi |
Wydawca | Księgarnia wysyłkowa Stanisław H. Knaster |
Data wyd. | 1912 |
Druk | F. A. Brockhaus |
Miejsce wyd. | Poznań – Charlottenburg |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Smoleńszczyzna była siedliskiem Krywiczan, którzy w późniejszych czasach nazwani zostali Białorusinami i do dziś dnia zajmują większą połowę gubernii smoleńskiej.[1] Mieszkają bowiem w powiatach: krasińskim, smoleńskim, dorohobużskim, duchowszczyńskim, jelnińskim, porzeckim i rosławskim. Liczba Białorusinów w smoleńskiej gubernii wynosi 551,240.
Białorusini smoleńscy wiele się różnią od mińskich i mohilewskich, sąsiedztwo z Wielkorosyanami wyraziło się w ich języku i obyczaju, jedna i druga sąsiadująca z nimi narodowość wycisnęła na nich swe piętno, dla tego też Białorusini smoleńscy stanowią przejście od jednej do drugiej.
Wielkorosyanie czyli rzeczywiście Moskale, mieszkają w drugiej połowie smoleńskiej gubernii, to jest w powiatach: juchnowskim, wiazemskim, gżackim, syczewskim i bialskim. Moskali liczba wynosi przeszło 500,000.
Ludności w całej gubernii jest 1,091.292; a w tej liczbie rolników jest 830,405, przemysłowców 141,460, a 81,884 ludzi nie produkujących. We wsiach mieszka 1,024.960, a w miastach 58,289. Cyfry te przekonują nas, iż gubernia całkiem jest rolniczą, żywioł bowiem miejski i przemysłowy w statystyce pana Sołowiewa przez bardzo małą liczbę jest reprezentowany. Obywateli ziemskich, którzy, jak wiadomo, według prawa rosyjskiego, powinni być koniecznie szlachtą, bo chłopom i mieszczanom dóbr nie wolno jest kupować, — jest w smoleńskiej gubernii 15,995; pochodzą oni z dawnej szlachty polskiej, gwałtownie przez carów zmoskalonej. Duchowieństwa przeszło 15,000; pomimo tak znacznej liczby ludzi ostatniej kategoryi, Smoleńszczanie nie odznaczają się religijnością i moralnością, i nie znać na nich starania i prac duchownych. Chłopów poddanych liczba jest wielka, wynosi bowiem 716,919; liczba zaś chłopów wolnych, będących własnością skarbu, wynosi 197,999; chłopów, będących własnością moskiewskiego towarzystwa dobroczynności, jest 1,537, chłopów należących do smoleńskich mieszczanów jest 173; przywilej ten posiadania gruntów z poddanymi, mieszczanie ci mają jeszcze z czasów polskich. Przywilej ten dotąd wyjątkowo im służy, lecz nadal niewolno im władać poddanymi, a po śmierci teraźniejszych właścicieli, skarb odkupi poddanych mieszczanom chłopów. Żołnierzy dymisyonowanych, którzy osiadają na roli, jako wolni ludzie, jest w gubernii 14,000; kantonistów zaś, to jest dzieci żołnierskich, pobierających ze skarbu prowiant i przeznaczonych do służby jest 7,000. Diaczków kościelnych i w ogóle ludzi należących do służby cerkiewnej, którzy także trudnią się uprawą roli, jest 7,535. Szlachty zagonowej, zamienionej przez rząd na jednodworców, jest 2,000. Szlachta ta przypomina czasy polskiego panowania w Smoleńszczyznie i jest ich zabytkiem; pochodzą oni z polskich i litewskich rodzin, lecz tutaj przyjęli obyczaj, mowę i wiarę miejscową. Małe posiadają gospodarstwa, sami około roli pracują; w obyczajach i wykształceniu nie wiele się różnią od chłopów, lecz zostało w nich pojęcie swojej godności, to jest strona, która odzywa się miłem chociaż ciemnem wspomnieniem Polski. Rząd pod pozorem polepszenia bytu, przesiedla szlachtę zagonową ze Smoleńska, z Litwy, Białorusi i innych miejsc do Polski dawniej należących, do gubernii tobolskiej, samarskiej, chersońskiej i innych, gdzie każdemu dają 60 dziesięcin pustego gruntu, i ułatwia zagospodarowanie się. Odrywając ich od ziemi, na której wyrośli, rząd chce zmniejszyć znaczenie i osłabić narodowość, do której szlachta zagonowa należy, a puste potrzebujące ludzi przestrzenie zaludnia, gdzie łatwiej i prędzej ich można wynaturzyć i pozbawić wspomnień przeszłości; oto jest przyczyna przesiedlenia w odległe stepy i do Syberyi i przyczyna zarazem ukazu niedozwalającego im wylegitymować się ze szlachectwa i niszczenia ich przez liczniejszy niż z innych klas pobór rekruta.
Oświata w gubernii rozszerza się powoli i nieznacznie. Szkół elementarnych jest tylko 103, z tej liczby 81 znajduje się w dobrach prywatnych, a w nich r. 1850 dzieci uczyło się 1,387, a 22 szkół w dobrach rządowych, w których uczących się było 943; na 420 ludzi jest więc 1 uczący się. W gubernii smoleńskiej szkoły wiejskie zaczęto dopiero w 1838. roku zakładać, w nich uczą: czytać i pisać, katechizmu, historyi i czterech działań arytmetyki; chłopi niechętnie posyłają dzieci do szkół, a obywatele i szkolny zarząd leniwie nad nimi i opieszale dozoruje, ztąd też większą część roku szkoły wiejskie stoją pustkami.
Najludniejsze w gubernii miasto jest Smoleńsk, ma bowiem 12,000 mieszkańców, Krasne ma tylko 1,000. Wsi w gubernii jest 11,746; z tych 2,083 należy do skarbu, a 9,663 do szlachty. Parafij jest 720. Właścicieli ziemskich mających dobra jest 5.619.
Wsie białoruskie złożone są z niewielu chat, wsie zaś zamieszkane przez Moskali, są większe, zamożniejsze i porządniejsze; na milę ☐ wypada od 12 do 15 wsi.
Różnice między obu narodowościami według pana Sołowiewa są znaczne, które to różnice szczególniej w charakterze występują. Białorusini, powiada moskiewski pisarz, są nieporządni, nieochędożni, od wielkich dróg uciekają i wioski ich w ogóle znajdują się na ustroniach; są nieprzemyślni, leniwi a z tego powodu biedni, tchórzliwi i cierpliwi; mają bardzo tępe pojęcie i słabe władze umysłowe. Białorusini uprawiają len, konopie, a pszenicę wyłącznie sami tylko sieją; chałupy mają biedne, pokarm nędzny, ubiór ubogi. Ociężali, nie troszczą się o zabezpieczenie wygód i potrzeb swoich, poczciwi, z lenistwa dobroduszni, stoją pod każdym względem niżej od Wielkorosyan, którzy drugą połowę gubernii zamieszkują.
Wielkorosyanin lepiej się ubiera niż Białorusin, ma chałupę czystszą i porządniejszą, mieszka po wielkich drogach, daleko puszcza się za zarobkiem, dbały jest bardzo o dobry byt, nie przebiera w środkach dążących do zbogacenia się, przytem pojętny, ruchliwy, przemyślny, przebiegły, śmiały, zawsze sobie da radę i dla tego jest w lepszym bycie.
W smoleńskiej gubernii mieszkają książęta: Druccy-Sokolińscy, Potemkinowie, Chrapowieccy, Larscy i Wonlarowie.
Smoleńsk był stolicą krywicką w XI. wieku a w XIII. w. utworzyło się tu wielkie księstwo; pod zwierzchnictwem wielkiego księcia zostawało wiele innych książąt i księstw. «Każde wielkie księstwo,» mówi pan Julian Bartoszewicz, «z podległemi księstwami, stanowiło osobną prowincyę, osobny systemat, osobny kraj, osobną nawet narodowość, książęta nie mieli tam znaczenia, gdzie wielki książę głos podnosił. W skład właściwej dzielnicy smoleńskiej wchodziły miasta: Dorohobuż, Biała, Wiazma i Rosław.» Wielcy książęta smoleńscy, mieli wielkie znaczenie w dawnej Rusi; byli oni obierani na księstwa: kijowskie i nowogrodzkie. Stolica ich wówczas prowadziła znaczny handel i była bogatem miastem. Mongołowie nie spalili i nie zrabowali Smoleńszczyzny w tak okropny sposób, jak i innych księstw. Znaczenie, wielkość wielkich książąt smoleńskich, upadała coraz bardziej od czasów wzrastania potęgi wielkich książąt włodzimierskich, którzy usiłowali zabrać Smoleńszczyznę, uważając ją za klucz do Polski, lecz uprzedziła ich Litwa i na początku XV. w. przyłączyła do Polski.