[53]Co się stało?
Gajem cichy szum przelata,
Brzoza wstrząsa szatę białą,
Pierzcha ptasząt czerń skrzydlata,
— Co się stało? Co się stało? —
Przysłoniwszy oczy rzęsą,
Słońce patrzy poprzez liście...
Szarych mietlic drżące kiście
Brylantowe rosy trzęsą...
Rozwichrzyły się srebrzyste
Pasma lekkich, długich cieni...
Na mchy rzucił snop promieni
Arabeski przezroczyste...
W pół piosenki przycichł nagle
Na gałązce ptaszek szary;
Bocian podniósł ciężkie żagle
[54]
I popłynął na moczary...
Wykąpane w wód przezroczy
Niezabudki, kupką całą,
Otworzyły modre oczy...
— Co się stało? Co się stało? —
Uleciały świetlną smugą
Kryształowych roje muszek...
Jakiś psotnik, jakiś duszek,
Zachwiał trzciny ponad strugą...
Na wiatr puścił motyl młody
Z barwnej tęczy tkane skrzydła...
Zamąciły jasne wody
Przezroczyste malowidła...
Dziwne, słodkie rozmarzenie
Po gałązkach brzóz przewiało,
Niby światła, niby cienie...
— Co się stało? Co się stało?
Jakieś blaski, jakieś żary,
Uderzyły przez powietrze...
Potem gasły, bledsze, bledsze,
Rozwiewając się w opary...
Szmer się szerzy, miesza, dzieli,
Szybszym ruchem biją tętna,
Po liljowej głogów bieli
Łuna rzuca się namiętna...
Jakieś smutki i tęsknoty
Z mgłą padają na świat białą...
[55]
Czuć w powietrzu szmer pieszczoty...
— Co się stało? co się stało?...
Zda się, że ta ustroń cicha
Drży z rozkoszy, płonie, żyje...
Ach! ktoś szepce!.. szepce... wzdycha!..
Ach! to komuś serce bije!
Ach! to wiosny słodki trunek
Upojenie w piersi sączy...
Ach! to pierwszy pocałunek
Rozkochane usta łączy!