[112]Usprawiedliwienie.
Odtrąciłem od siebie z daleka
Samolubną boleść, co się żali;
Jednak w piersiach mam serce człowieka
I nie jestem ukuty ze stali.
Więc, dźwigając swoich smutków brzemię,
Czuję nieraz, że mi braknie sił,
I upadam zmęczony na ziemię,
Odkrywając rany, którem krył.
Lecz słabości nie wstydzę się swojej,
Ni litości cudzej, którą czerpię:
Mnie czasami żądać jéj przystoi,
Gdyż nietylko sam za siebie cierpię.
Wszystkie ludzkie nędze i rozpacze
W swojem sercu pomieszczone mam;
Gdy nad szczęściem utraconém płaczę,
To nad czyjem? — nie wiem dobrze sam!