Poezye Tomasza Kajetana Węgierskiego/Do Ignacego Potockiego
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Poezye Tomasza Kajetana Węgierskiego |
Wydawca | Jan Nep. Bobrowicz |
Data wyd. | 1837 |
Druk | Breitkopf et Haertel |
Miejsce wyd. | Lipsk |
Źródło | skany na Commons |
Indeks stron |
IGNACEGO POTOCKIEGO.
Dawniej prorocy przyszłość zgadywali przecie,
Dzisiaj nikt nie przepowie odmiany na świecie;
Jednak czy Twórcy mocą, czy dziełem Natury,
Wszystko się przewróciło nogami do góry.
Nieśmiać się, chociaż się chce, nie płakać choć boli,
Zniesiono nieuważnie potomków Lojoli.
Na nieszczęście sąsiadów Król nie jeden żyje;
Niemiec się za Anglików w Ameryce bije.
Dla mody Monarchowie po krajach się włóczą,
Francuzi codzień nowych systemów się uczą.
Polak cierpi i płaci, wzdęta wiatry Newa
Cofa się i szkodliwie w miasto się rozlewa.
Horacyusza, Major wojsk Pruskich tłómaczy,
Dorant się już nie pyszni, ani się junaczy.
Harpagon bale daje, paraduje, szumi,
I naszych elegantów bodaj niezatłumi.
Tymanta chęć honorów i bogactw niełechce,
Węgierski już nikomu prawdy mówić niechce,
Już tylko na pochwały usta swe otwiera.
Tobie syn niespodzianie tak młodo umiera;
I kiedy w czułem sercu Rodziców żal sieje,
Bierze z sobą do grobu Narodu nadzieje.
Jeżeli śmiertelnikom wolno czynić wnioski,
Przyzwoitsze daleko nam, niż tobie troski;
To dziecie pod roztropnym chowane dozorem
Mogłoby się stać kiedy Narodu honorem,
I dziedzicząc przymioty przez pomyślne spadki
Wzięłoby rozum Ojca, gust z wdziękami Matki;
A widząc co dzień w domu przykłady szczęśliwe,
Miałoby umysł stały i serce uczciwe.
Umarło: gdy mu takie los dary udziela,
Bo Polszcze nie jest wolno mieć obywatela.