Poezyje Ks. Karola Antoniewicza (1861)/Wstęp
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Poezyje |
Data wyd. | 1861 |
Druk | Drukarnia „Czasu“ |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Jakże mroźno i zimno! — Wiatr już śniegiem pruszy. —
Hola służalce! — Ach, nikt mnie nie słucha!
Otwórzcie wrota, ciągnie zawierucha. —
No, cóż tam? — Prędzéj! Nikt się z was nie ruszy?
Niech ciepły ogień me szaty obsuszy!
Zamknijcie okna, wiatr szparami dmucha.
Niechaj z kominka jasny płomień bucha,
Krew zamrożoną w mych żyłach poruszy!
Która godzina? — Biło wpół do trzeciéj. —
Jakiż czas gnuśny! — Czy to śnieg się bieli? —
Mrok padł. — Niech lampę który z was zaświeci!
Chłopcze, daj lutnią! Ta nas rozweseli,
Ta smutne chwile gdy z nami podzieli,
Z śpiewem i dźwiękiem prędzéj czas przeleci.
∗ ∗
∗ |
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Karol Antoniewicz.