Poezyje Ks. Karola Antoniewicza (1861)/Ranek
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Poezyje |
Data wyd. | 1861 |
Druk | Drukarnia „Czasu“ |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
And if I laugh it is not to weep!
Byron.
Ledwie gasnący zdmuchnąłem kaganek,
A już na wschodzie blady dzień zaświtał.
Rzuciwszy łoże wybiegłem na ganek,
Bym pierwszy promyk wiosenny powitał.
Ponury i dżdżysty owionął mnie ranek,
Świat w mgłach zakryty mą duszę zasmucił;
Szczyty gór ciemny chmur otoczył wianek,
A wtém skowronek w obłokach zanucił.
Ty śpiewasz, a ja mam zamykać tak skrycie
I żal i tęsknotę, co me serce ściska?
I dla mnie dopiero zaświtało życie,
Odkąd w twe oczy zajrzałem tak zbliska! —
Ja z wami się bawię, ja z wami się śmieję;
Pozwólcie, w tych śpiewkach niechaj łzę wyleję.
∗ ∗
∗ |
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Karol Antoniewicz.