Prawdy i herezje. Encyklopedja wierzeń wszystkich ludów i czasów/Reformacja w Polsce

<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Piekarski
Tytuł Prawdy i herezje. Encyklopedja wierzeń wszystkich ludów i czasów
Wydawca M. Arct
Data wyd. 1930
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne R – wykaz haseł
R – całość
Indeks stron

Reformacja w Polsce. Ruch religijny XVI w., zwany reformacją, wtargnął późno do Polski, lecz w krótkim czasie (1550—1560) tak się wzmógł, że zdawało się, iż Polskę pochłonie. Równie szybko wygasł, pozostawiając osad, minimalny w stosunku do ludności Polski i do swego pierwotnego powodzenia. Poprzedziły go w Polsce inne, powstałe na Zachodzie objawy oporu przeciw nauce i ustrojowi Kościoła katolickiego. Już w XIII w. sekta biczowników przebiegała Polskę a w XV husytyzm o podkładzie nacjonalistycznym czeskim, wrogim niemieckiej przewadze, zyskiwał w Polsce zwolenników. Ówczesne duchowieństwo w Polsce, jak zresztą i gdzie indziej, nie stało na wysokości zadania. Kastowość, zeświecczenie, upadek moralności, skupianie prebend i beneficjów w rękach uprzywilejowanych, spychających obowiązki duszpasterstwa na bylejakich zastępców, nieuctwo niższego kleru, wszystkie te wykolejenia życia kościelnego wołały o reformę, którą przynieść miał dopiero sobór trydencki. Tymczasem pisarze polityczni w Polsce, jak Ostroróg, Orzechowski, Modrzewski i Rej, występowali z ostrą krytyką stosunków kościelnych i ułatwiali pracę nowatorom. Siedliska nauki niemieckiej, do których zaczęła się udawać młodzież polska, były rozsadnikami krytyki tych stosunków. Miasta, przeważnie zniemczone, stanowiły główną ostoję początkującego w Polsce protestantyzmu. Pierwsze odstępstwa od katolicyzmu pojawiły się w Gdańsku a ogniskiem nowej literatury polskiej, oddanej na usługi reformacji, stał się na pewien czas Królewiec. Nowinki pruskie z drukarń Weinreicha i Daubmana zalewały Polskę. Jako główny zarzut przeciwko Kościołowi katolickiemu podnoszono przywileje sądów duchownych, gorszące spory o dziesięciny a przedewszystkiem bezwzględne ściąganie ich ze szlachty.
Ustrój polityczny ówczesnej Polski, słaba władza królewska, samowola większych i mniejszych oligarchów i wybujałość indywidualizmów epoki odrodzenia były raczej, jak się okazało, przeszkodą w utrwaleniu się nowego ruchu. Protestantyzm wszędzie szukał oparcia o silną władzę świecką, otrzymując wzamian odebrany hierarchji kościelnej rząd nad duszami i wyrastając w ten sposób we wszechwładny absolutyzm (ob. Cezaropapizm). W ten sposób protestantyzm, głoszący zasadę, że władca świecki dyktuje wyznanie wiary swoim poddanym („cuius regio, illius religio“) poddał się w północnych Niemczech i w Anglji pod despotyzm świecki i zapewnił mu trwałość na długie lata. Tak samo w Polsce skłonny był za cenę swojego zwycięstwa nad katolicyzmem przyznać królowi wszystkie te atrybuty, które posiadali absolutni władcy na Zachodzie. Umiarkowana polityka Zygmunta Augusta (1548—1572) odparła pokusy cezaro-papizmu i nie pozwoliła mu wstąpić w ślady Henryka VIII i książąt niemieckich, uzurpujących sobie za poradą „reformatorów“ wszechwładzę nad sumieniami poddanych. Okazało się, że najsilniejszą bronią przeciwko protestantyzmowi a zarazem kamieniem probierczym reformacji polskiej była tolerancja. W Polsce, która była schroniskiem prześladowanych w całej Europie sekciarzy, krajem, który nie znał wojen religijnych, gdzie inkwizycja istniała tylko na papierze a wolność sumienia była integralną częścią „złotej wolności“, reformacja rozpadła się własną niemocą. Występując pod postacią wyznania luterskiego, kalwińskiego, czeskiego i arjańskiego, głosząc w najskłonniejszem do samowoli społeczeństwie ówczesnem zasadę quot capita tot sensus („co głowa, to rozum“) opanowała szybko (1550—1560) większość umysłów szlacheckich, ale też równie szybko, bo już od sejmu w Piotrkowie (1565), mimo pozornego zwycięstwa protestantów, poczęła tracić grunt pod nogami. Upadek ten spowodowały przedewszystkiem wewnętrzne rozterki w łonie protestantyzmu, który, jak wszędzie, tak i w Polsce nie zdobył się na pozytywny, jednolity program, wyczerpując całą siłę w negacji. Luteranizm, jako wiara niemiecka, nie był nigdy w Polsce popularny, kalwinizm zaś, protegowany przez magnatów, jak Zborowscy, Stadniccy, Firlejowie, Górkowie, Tomiccy, Bnińscy w Koronie, a Radziwiłłowie na Litwie, staczał zażarte walki z arjanizmem, posiadającym licznych zwolenników pośród drobnej szlachty (ob. Arjanizm w Polsce). Przeprowadzone przez kardynała Hozjusza i nuncjusza papieskiego Commendoniego przyjęcie ustaw soboru trydenckiego na sejmie parczowskim (1564), niedojście do skutku t. zw. soboru narodowego, śmierć Radziwiłła Czarnego, głównego krzewiciela reformacji na Litwie, poderwały działalność protestanckiej propagandy. W miarę coraz silniejszej reakcji katolicyzmu przy równoczesnych postępach arjanizmu poczuli protestanci potrzebę połączenia się. W r. 1570 przyszło w Sandomierzu do powszechnego synodu luteranów, kalwinistów i braci czeskich. Uchwalono t. zw. „zgodę sandomierską“ (Consensus Sandomiriensis), czyli porozumienie między przedstawicielami trzech obradujących wyznań. Porozumienie to trwało jednak tylko lat 30 a jedyną jego zdobyczą było przeforsowanie na sejmie konwokacyjnym w Warszawie (1573) klauzuli o wolności religijnej w pacta conventa w formule przysięgi Henryka Walezjusza.
Po śmierci Zygmunta Augusta (1572) ruch protestancki w Polsce powoli gaśnie. Stefan Batory, kalwin, na którego liczyli protestanci, przyjął katolicyzm i w ciągu dziesięciolecia swych rządów (1576—1586), uznanych przez historję za najlepsze z rządów królewskich w Polsce, przeprowadzał uchwały soboru trydenckiego i popierał duchowieństwo i jezuitów, których sam osiedlił w Krakowie i w Wilnie. Na czasy Zygmunta III przypada działalność jednego z największych Polaków a zarazem najdzielniejszego obok Hozjusza pogromcy reformacji, ks. Piotra Skargi. Władysław IV starał się przeprowadzić porozumienie między katolikami a protestantami na zjeździe w Toruniu (1645), zwanym Colloquium charitativum, który jednak nie sprowadził zgody, a tylko pogłębił wzajemne uprzedzenia. Za Jana Kazimierza podczas wojen szwedzkich stanęli protestanci, zwani już wówczas dysydentami, po stronie szwedzkiej. Za Augusta II w r. 1701 opowiedzieli się za Karolem XII a w r. 1718 zwrócili się do mocarstw protestanckich z prośbą o pomoc zbrojną. Za Stanisława Augusta sprawa dysydentów stała się pierwszym pozorem do wkroczenia Prus i Rosji w sprawy wewnętrzne Polski. Posłowie pruski, rosyjski, angielski i duński stanęli w obronie rzekomo uciśnionych innowierców (dysydentów i dyzunitów), którzy ze swej strony wystąpili przeciwko partji odrodzenia narodowego i zawarli dwie konfederacje, w Toruniu i w Łucku, postanawiające z bronią w ręku dochodzić swych praw. Konfederacje te były naturalnymi sprzymierzeńcami wkraczających do Polski wojsk zaborczych. Tak więc reformacja, będąca od początku przyczyną osłabienia zewnątrz i wewnątrz dawnej Rzeczypospolitej, stała się jedną z bezpośrednich przyczyn rozbiorów Polski. Pod względem religijnym zaś okazało się, że pożoga protestancka tylko na to spaliła pola i łąki polskie, aby je użyźnić pod przyszły, bujniejszy posiew nowego katolicyzmu“.

(Brückner, Dzieje literatury polskiej w zarysie. Wyd. III, t. I. str. 144. Stanisław Kot, Reformacja w Polsce).


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Piekarski.