Problemem naszych działań jest brak dbałości o jakość?

<<< Dane tekstu >>>
Autor Lucyna Czechowska
Tytuł Jest święto narodowe – powinniśmy stać pod pomnikami?
Pochodzenie O lepsze harcerstwo
Wydawca Warszawska Fundacja Skautowa
Data wyd. 2016
Druk Drukarnia GREG, ul. Sołtana 7, 05-400 Otwock
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Problemem naszych działań jest brak dbałości o jakość?

nr 3/2014


Wiele już harcerskich tekstów powstało na temat wprowadzania jakości oraz walki z filozofią „jakoś to będzie”. Sama niejednokrotnie brałam udział w kampaniach zwalczających bylejakość, bo jako perfekcjonistka i pracoholiczka cenię sobie efekt podejmowanych wysiłków i nie znoszę, kiedy ktoś się nie stara w sprawach, które uważam za ważne. Ostatnio jednak wydaje mi się, że wahadło przesunęło się zbytnio w drugą stronę – ze świecą szukać kogoś, kto jest w ZHP z czegoś zadowolony.

I nie jest to tylko kwestia krytykowania władzy i typowo polskiej nieufności wobec niej. Krytykujemy wszystko i wszystkich dookoła (nie odpuszczając także sobie). Uczestnicy imprez programowych na wyścigi wyszukują niedociągnięcia ich organizatorów po to tylko, aby za jakiś czas w innym miejscu samemu, np. w charakterze organizatora formy szkoleniowej, być adresatem turnieju „Poszukiwanie dziury w całym”. Kto choć raz czytał ankiety ewaluacyjne, doskonale wie, o czym piszę...

Bo czy naprawdę warto wpisywać w tę czy inną ankietę, że forma się przedłużyła, bo warsztaty miały się skończyć do 14.00, a skończyły 14.20? Albo czy świat będzie lepszy, jeśli wskażę organizatorowi, że żółty tusz może w niektórych okolicznościach utrudniać czytanie? Choć mówi się, że diabeł tkwi w szczegółach, naprawdę sądzę, że niektóre słusznie zauważone detale można zachować dla siebie i nie burzyć pozytywnego obrazu danego działania. Zastanówmy się, co naprawdę chcemy osiągnąć: jak morze takich drobnych szpilek wpłynie na ich odbiorcę? Może lepiej dać mu morze pozytywnych uwag (i małych, i dużych) i pozwolić na samodzielne wyciągnięcie wniosków z drobnych niedociągnięć? Czy więc nawołuję do rezygnacji z informacji zwrotnej, czy nie doceniam wagi konstruktywnej krytyki?

Oczywiście: nie! Marzyłabym jednak o bardziej wyważonym świecie, w którym adresaci działań (szczególnie tych liczonych w tygodniach pracy wolontariuszy) w miejsce postawy roszczeniowej umieją zachować się po harcersku – szukać dobra. Metoda „kanapki” nie odnosi się przecież tylko do rozmów przełożonego z podwładnym, powinna obowiązywać tak samo w relacjach podwładnego z przełożonym czy w układzie zależności horyzontalnych.

Św. Franciszek powiedział: Zacznij od robienia tego, co konieczne; potem zrób to, co możliwe; nagle odkryjesz, że dokonałeś niemożliwego. Myślę, że nachalne poszukiwanie perfekcji u siebie i innych paradoksalnie nie pomaga nam w robieniu wielkich rzeczy – powodowani strachem przed krytyką wolimy nie podejmować poważnych zadań i ukrywamy się w naszych ciepłych znanych miejscach. Warto sobie uzmysłowić, że projekty przeprowadzone od początku do końca idealnie po prostu nie istnieją, bo jako ludzie popełniamy błędy. Wolałabym jednak zobaczyć w ZHP kolejnych 5 czy 10 projektów przeprowadzonych na 4+ niż żadnych. I chciałabym, aby instruktorzy mogli czuć zadowolenie ze swojej pracy, nie dostając na myśl o czytaniu ankiet ewaluacyjnych palpitacji serca.