[33]
PRZEPASTNA TAJEMNICA.
Wyznawam, żem niegodny spojrzeć w ciebie, Słońce,
Ja, ziemi proch — a myśli takie mam ponure,
Potężne tak i czarne, iż je jako chmurę
Zwycięzką na twe groty wiodę szalejące…
A czarny cień tej chmury zgnębił moją duszę…
I oto jak wygnaniec chodzę, jak przeklęty
Po pustkach i trujące samotności męty
Piję — bronię się, wzdragam i — piję, bo muszę!…
O jakąś żywiołową mam się winić zbrodnię,
Com — ziemi proch — z mą myślą spłodził ją niegodnie
I strach! i strach mnie bierze w ręce swe trzęsące!…
Ah! nie! — jam nie jest winien, Słońce, że i w słońca
Śmie godzić ona Skryta, Zimna i Niszcząca!
Ja myślom swym wypalam oczy! — słyszysz, Słońce!?