Psalmodia polska/Psalm XXXI

<<< Dane tekstu >>>
Autor Wespazjan Kochowski
Tytuł Psalmodia polska
Wydawca Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wyd. 1859
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
P S A L M XXXI.

Cantate Domino canticum novum. Ps. 97.

Potrzebę parkańską z Turkami przypomina.


Śpiewajcie Panu chrześcianie pieśń nową: albowiem Pan uczynił dziwy, złamawszy powtórnie potęgę bisurmańską.
Śpiewajcie Panu i błogosławcie Imie Najwyższego; w tym prymicyalnym Strygonu kościele, niech się chwała Boga naszego rozlega.
Nietylko że wyrzucony z tej świątyni żabi krzek bałamutni Mahometa; ale i za to że powtórną klęską zadrżały na łbach tureckich zawoje.
Kiedy raz rozproszeni znowu potrzebę odważyli: a lękając kary domowej, woleli tu desperacko zdrowia odżałować.
Wywarł kły jadowity tygrys z Mezopotamii na idące po sobie ogary; ale rzeczą samą doznał, że porządny wojennik, jako starciu mężny, tak bywa po wygranej ostrożny.
Tam gdy do boju poganina ostatnia rozpacz zapala; niemniej i polskich junaków pobudza, dalsze nabytych zwycięstw utrzymanie.
W długą rzecz nie wiodąc, szalonym impetem na przednią antygwardyą uderzy; a poparłszy niegotowych, z luźnej gawiedzi krwi nieco utoczy.
Aleć mu się to prawo niedługo powiedzie; bo jeno zajrzy cienia zwycięzcy po krótkiej odwadze, znowu przed mściwem umyka żelazem.
Zawoła mężny król: stójcie; jeno obróci na przeciwne czołem, aż zaraz orły polskie odważnie na bisurmanskie biją miesiące.
Którym nie wytrzymawszy pierzchliwy Arabin, wszystkim pędem w rozsypkę idzie, a który chciał ręką szczęścia poprawić, odmieniwszy umysł, nogom zdrowie powierza.
Lecz niemądre w tym razie nogi, żeby zdrowie zachować; głupie na wodę prowadzą, sromotniejsze na głębi przynosząc zginienie.
I tak którzy na ziemi dopiąć zwycięstwa nie umieli; dopieroż po Dunaju mokrym gościńcem uchodząc, zdrowia zachować nie mogli.
Tam zdesperowany Seraskier wskoczył w rzekę, chcąc czemprędzej wodą, zguby swojej przesłać do Stambułu awizy.
Za wodzem trudno nie iść zołnierzowi, zwłaszcza gdy z tej strony niechybna od szabli zguba; a tam przecie rzekę przebywszy, jakakolwiek zdrowia nadzieja.
Nachodzą już po herapie wojska cesarskie, winszują zwycięscy nabytego lauru; lecz niemniej sobie pożytecznej bez pracy, i uszczerbku wiktoryi.
I tak uciekający znowu uciekł, a próbujący szczęścia, doświadczył, że na niesprawiedliwej wojnie trudno się spodziewać końca szczęśliwego.
Bo i tu na pomstę bezprawia gęsto okrył trupami pole Turczyn, i rzeka ścierwami uciekających narzucona, w biegu swoim tamowała się.
Potłumiła hardych prawica Najwyższego; ucząc narody, że bez chłosty nie będzie, kto wiarołomnie poprzysiężonego nie dotrzymuje przymierza.
Niechże tedy uniżona za to będzie czołobitnia Bogu, Bogu w Trójcy świętej jedynemu, Bogu wyniosły róg hardej bestyi mocą Swoją kruszącemu, Amen.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Wespazjan Kochowski.