<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Ciesielczuk
Tytuł Radość
Pochodzenie Pies kosmosu
Wydawca Księgarnia F. Hoesicka
Data wyd. 1929
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


RADOŚĆ

Pieni się we mnie i burzy, i musuje jak sok wiśniowy
Dni połkniętych w zachwycie zgęstniały mocny osad.
Gdy się wieczór zakurzy nad miastem, jasna radość strzela do głowy,
Chce się w niebo zanurzyć ramiona, twarz ukąpać w gwiaździstych pokosach.

Na wysokich kominach fabryk, chłodna nocy, miękko się ścielesz,
A w gorących fabrycznych wnętrzach człowiek ziemię jutrzejszą tworzy.
Choć na twarzy mam uśmiech spokojny, w duszy wieczność się ciągle miele.
Niech się w okrzyk śpiewu przemiele, niech zaszumi błękitem bożym!

Oto gwiżdże pociąg: Żegnajcie! Dokąd leci przez noc ten pociąg?
Tryska miasto kroplami świateł — woła zdala strona rodzinna!
Mówi miłość szeptem najsłodszym, utęsknioną drżącą dobrocią:
Dokąd idziesz ode mnie, miły, po ruchomych groźnych godzinach?


Stań na chwilę i nam się przypatrz, złotym oczom, któreś miłował,
I nam, czystym wieczorom kwitnącym — i nam, cienkim świeżym półksiężycom.
Stań i usta przyciśnij w milczeniu do snów cichych, do zmierzchów majowych.
Nie idź, miły, walczyć z tajemnicą!

Woła, woła wszystko: — Zaczekaj! Gwiżdże, gwiżdże pociąg: Żegnajcie!
Nowa, ostra radość wybucha: Nie ustawać, tylko lecieć, lecieć!
Kto jest wolny jak wicher w przestrzeni, w żadnej nie da się uwięzić chacie.
Pozdrowienie i sława pociągom, w śmiałym pędzie tętniącym po świecie!





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Ciesielczuk.