<<< Dane tekstu >>>
Autor Aleksandr Błok
Tytuł Romancero
Pochodzenie Pro Arte R. 3, z. 12
Redaktor Edward Boyé
Wydawca Edward Boyé
Data wyd. 1918
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Julian Tuwim
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Romancero.

Długie rzęsy opuściłaś
I przechodzisz bez uśmiechu.
W mroku nocy nad kościołem
Złote wierzchy blaskiem lśnią.

Ach, jak dziwnieżeś podobna
Do wieczornych Matek Bożych,
Długie rzęsy spuszczających,
Znikających w szarej mgle.

Idzie z Tobą kędzierzawy
Mały chłopczyk w białej czapce,
I za rączki go prowadzisz,
By mu nie dać na bruk paść.

Stoję w cieniu wrót klasztornych,
Wicher ostry twarz mi smaga
I kroplami łez zasnuwa
Wytężone oczy me.

Chcę wyskoczyć niespodzianie,
Krzyknąć Ci: O, Matko Boża,
Pocóżeś przyprowadziła
To Dzieciątko w czarny gród?

Lecz nie mogę głosu dobyć...
Idziesz — mijasz — A za Tobą,
Nad Twych stóp najświętszych śladem
Ściele się błękitny mrok.

Patrzę, patrzę i wspominam,
Jak spuściłaś rzęsy długie,
Jak uśmiechnął się da Ciebie
W białej czapce chłopczyk Twój.

Przełożył JULJAN TUWIM.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Aleksandr Błok i tłumacza: Julian Tuwim.