Powieść (Błok, 1918)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Aleksandr Błok
Tytuł Powieść
Pochodzenie Pro Arte R. 3, z. 12
Redaktor Edward Boyé
Wydawca Edward Boyé
Data wyd. 1918
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Julian Tuwim
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Powieść.

W oknie, powleczonym siecią kurzu, brudu,
Stał kobiecy profil, jak milczący widz.
Dźwigał w dal gorliwie tłum szarego ludu
Ciężar miejskich plotek i znużonych lic.

A przed samym oknem z sterczącej latarni
Prosto w twarz przechodniom blask jarzący bił.
I w dżdżu mdławej sieci (— nie białej i nie czarnej)
Każdy z nich (— nie młody, nie stary) się krył.

Szli, jak idą tłumy w umarłej stolicy
Niespodzianie w światło wpadających zmór,
Szli i znów znikali, zmięci, szarolicy,
Pokorni smutkowi osowiałych chmur.

Nagle, niespodzianie — gęstą sieć deszczową
Przeszyło przekleństwo, okrzyk dzikich gróz,
Ktoś w czerwonej sukni, z niepokrytą głową,
Krzyczące niemowlę szybko w górę wzniósł.

I w tej samej chwili — kobieta bez sromu,
Córa zabaw nocnych przebiła się przez tłok,
Wściekle tłuc poczęła głową w ścianę domu
I z zwierzęcym krzykiem rzuciła dziecko w mrok.

Zeszły się mary nudy i mokre bezimieńce,
Ktoś zawołał głośno, coś prawiąc przez łzy.
A ona nawznak legła, rozrzuciwszy ręce,
Na chustce pokrwawionej, w kałuży skrzepłej krwi.

Lecz wzrok wyzywający, straszny, jak przed zgonem,
Szukał czegoś błędnie przez deszcz i przez mrok,
I znalazł, i napotkał w oknie zakurzonym
Kobiety nieruchomej osłupiały wzrok.

Spotkały się ich oczy — i zamarły dwie kobiety.
Tłum czekał niecierpliwie... i dłużył się czas.
Lecz na górze w szarym oknie opadły rolety,
A w tych oczach, co szukały, blask potęgi zgasł.

Umarły owe oczy. I znów deszczu siecie
Osnuły gwar niezgodny i ludzi z pośród mgły.
I znów ktoś wznosił w górę krzyczące małe dziecię,
Przeżegnując się, nieznacznie ocierał z oczu łzy.

Na górze zaś wątpliwie milczały szyby w mroku,
Bielała roleta i wiatr w okna wiał.
Ktoś niemowlę głaskał po mokrym jasnym loku.
Ktoś odchodził cichutko. I, odchodząc, łkał.

Przełożył JULJAN TUWIM.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Aleksandr Błok i tłumacza: Julian Tuwim.