Rozmyślania (Lange)/XXXIV
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Rozmyślania |
Wydawca | Wacław Wiediger |
Data wyd. | 1906 |
Druk | Drukarnia W. L. Anczyca i S-ki |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Tak mi jakoś się wydaje,
Jakbym ciebie znał —
Jakbym dawno ciebie znał:
(Jakieś ciche, senne gaje,
Nad jeziorem, w cieniu skał) —
— Tak mi dziwnie się wydaje,
Jakbym ciebie znał!
Gdzie to było? kiedy było?
Nie wiem, nie wiem sam —
I czy było, nie wiem sam:
Czy mi śniło się, roiło,
Czy to było? gdzie to było?
Gdzieś — daleko — tam...
Czy na wschodzie, czy zachodzie?
Czyli w którem z miast,
Z żywych czy umarłych miast?
Czy w niebiańskim gdzieś ogrodzie,
Czy w eterów gdzieś swobodzie,
Czy na której z gwiazd?...
Ten uśmiechu promień złoty, —
Dreszcz i żar i łzy,
Niepokoju słodkie łzy...
Spojrzeń czary, ramion sploty —
Nieskończone senne loty...
(Dni minionych kołowroty —
Czy nieznane jutra dni?)
Mów, gdzie byłaś ty?
Gdzie ty byłaś? gdzie twe raje?
Skąd przybywasz, skąd?
Jaki twój nademną rząd?
Jakie kryły ciebie gaje,
Nad jeziorem pośród skał?...
Tak mi dziwnie się wydaje,
Jakbym dawno ciebie znał...
Tak mi coś się przypomina —
Jakiś inny świat — nie ten!
(I te oczy, niby sen —
I te włosy, niby len —)
Promienista gdzieś dolina,
Innych bytów ukraina,
Zapomniany dziwny sen!...