Rozprawa o malarstwie/Rozdział LIV
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Rozprawa o malarstwie |
Wydawca | nakładem tłumacza skład: Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1876 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Wojciech Gerson |
Tytuł orygin. | Trattato della pittura |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Jest pewien zwyczaj bardzo upowszechniony pomiędzy malarzami, a godny słusznéj i silnéj przygany; napotykany go na ścianach kaplic. Malują scenę z widokiem i budynkami, nad nią umieszczają drugą, zmieniając pierwszy punkt widzenia, następnie trzecią i czwartą, tak, iż malowidła na jednéj ścianie pomieszczone mają trzy i cztery punkta widzenia, co dowodzi wielkiej głupoty podobnych mistrzów. Wiemy bowiem, że punkt widzenia leży na równi z okiem patrzącego na obraz; a jeżeli powiesz: jakże mam przedstawić życie jednego świętego w kilku obrazach na jednéj i téj saméj powierzchni? odpowiem ci na to, że powinieneś ułożyć pierwszy plan, podług punktu wzniesienia oka patrzącego na obraz, a na tym planie postawić pierwszy obraz wielki, a potém co raz zmniejszając postacie i budynki, tak na wzniesieniach jak na równinach, będziesz miał cały ustrój obrazu. Na pozostałéj części powierzchni obrazu, od góry zrób wielkie drzewo w proporcyi do figur albo aniołów jeżeli przypadają do zadania obrazu, albo ptaki, albo obłoki, lub coś podobnego; inaczéj nie trudź się, cała bowiem praca twoja będzie błędną.[1].
- ↑ Ta uwaga stosuje się do średniowiecznego zwyczaju przedstawiania na jednym obrazie kilka niejednoczesnych wypadków życia jednego i tegoż samogo świętego lub t. p. (Przypisek tłomacza).