Rozrywki Naukowe/Załamanie się światła
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Rozrywki Naukowe |
Wydawca | Jan Fiszer |
Data wyd. | 1910 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Jan Harabaszewski |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Do doświadczeń optycznych, łatwo wykonalnych, zaliczamy i dotyczące zjawisk mirażu. Wystarcza ogrzać blachę żelazną nad rozpalonym piecykiem i przyglądać się z odległości jakiemu przedmiotowi odsuniętemu: przedmiot rozpatrujemy przez słup ciepłego powietrza, wznoszący się nad ogrzaną blachą; przedmiot wyda się nam przekształcony albo obraz jego ukaże się nie w punkcie istotnego umieszczenia jego, lecz w jakimkolwiek innym. Zjawisko to zawdzięczamy różnicy gęstości warstw powietrza, przez które przechodzą promienie światła do naszego oka. Tych samych skutków złudzeń doznaje podróżny w pustyniach, w krainach piasczystych.
Nalewamy wody do szklanki mniej więcej do trzeciej części jej wysokości, pochylamy szklankę, wytwarzając przez to z wody pryzmat, co pozwala nam robić proste spostrzeżenia nad załamaniem i rozpraszaniem się światła. Operować można na słońcu lub w ciemnym pokoju. W pierwszym wypadku umieszczamy szklankę nad kartą białego papieru w położeniu pochyłym, tak, żeby oś jej była równoległa do promieni słonecznych; następnie zasłaniamy szklankę z góry kartą z kartonu z wyciętym wązkim otworkiem (fig. 107). Otworek daje na papierze bardzo widoczny obraz. Karton umieszczamy tak, żeby otworek był skierowany równolegle do powierzchni wody w szklance. Wtedy obraz jest zakryty, ale widzieć można bliżej szklanki widmo słoneczne ze wszystkiemi widzialnemi barwami.
Dla porównania położenia dwuch obrazów w ekranie robimy drugi otworek obok poprzedniego; promień, przechodzący poza szklanką, daje obraz niezmieniony.
Gdy doświadczenie prowadzimy w ciemnym pokoju, do którego przenika wiązka światła słonecznego, i postępujemy, jak poprzednio, zobaczymy dwie wiązki światła załamanego i prowadzonego ubocznie dzięki oświetleniu cząstek pyłu, zawieszonego w powietrzu i wodzie.
Pośrodku talerza płytkiego umieszczamy 20-to kopiejkówkę, nalewamy wody, by pokryła monetę. Zwyczajną szklankę, odwróconą do góry dnem, ogrzewamy zapaloną zapałką. Kiedy powietrze w szklance zostanie dobrze ogrzane, co następuje, gdy szklanka okaże się zadymiona dobrze, stawiamy szklankę w talerzu nad monetą dwudziestokopiejkową. Woda w szklance na skutek skurczenia się powietrza oziębiającego się, i ciśnienia atmosfery trochę się podniesie. Spojrzyj teraz na powierzchnię cieczy z boku, a zobaczysz, że moneta przybrała wielkość dwa razy taką, jaką ma dwudziestokopiejkówka. Odróżnisz dwudziestokopiejkówkę, a trochę niżej od niej obraz srebrnej monety wielkości półrubla. W reszcie gdy spojrzysz z góry na szklankę, dno, przedstawiające soczewkę rozpraszającą, da zmniejszony obraz dwudziestokopiejkówki, zupełnie podobny do srebrnej pięciokopiejkówki — mamy więc 20 k., półrubla i 5 kop., czyli razem 75 kop. Zagadnienie rozwiązane.
Skutki załamania się światła stają się dostatecznie widoczne, jeżeli zanurzymy kij w wodzie: wydaje się on nam jakby złamany.
Możemy umieścić monetę na dnie miednicy: monety nie widzimy, skoro nachylimy się do momentu, gdzie brzeg tworzy ekran. Jeżeli wykonawca miednicę napełni wodą, moneta ukaże się, jakgdyby dno miednicy podniosło się.
- ↑ W oryginale mamy z 2-frankówki 7 franków 50 santimów, dla wygody czytelników zamieniamy 2-u frankówkę na 20-to kopiejkówkę, 7.50 franków na 75 k., przez co zachowujemy stosunek, podany w oryginale.P. Tł.