Ruch kobiecy w Polsce/Ruch kobiecy jako jeden z najsilniejszych prądów epoki współczesnej
<<< Dane tekstu | |
Autor | |
Tytuł | Ruch kobiecy w Polsce |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1909 |
Druk | Piotr Laskauer i S-ka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cała część II Cały zbiór |
Indeks stron |
Liczy on się z ruchem kobiecym jako z jednym z najsilniejszych prądów epoki współczesnej. Nie przypadek, ani też wola kilkuset uświadomionych jednostek sprawia, że na krańcach świata, wśród biegunowo przeciwnej kultury z jednakową siłą i jednym napięciem zrywają się do lotów wyzwoleńczych dusze kobiece. Chinka, Turczynka, Japonka, Hinduska, podnosząc się z wiekowej niewoli, w nauce, pracy samodzielnej i pełnej odpowiedzialności za czyny swoje szukają podstaw nowego życia.
Na uniwersytecie w Tokio studjuje 500 blizko japonek. Wstępują w ślad ich Chinki. Hinduski, mają już za sobą cały poczet uczonych kobiet: lekarzy, profesorek, kierowniczek szpitali, szkół, redaktorek i t. p. Uniwersytety w Madrasie i Bombaju dopuszczają studentki na równych prawach ze studentami. W 1894 r. studjowało medycynę we Francji, Anglji, Szwajcarji i Indostanie 836 hindusek[1].
Jakie postępy zrobił w latach ostatnich ruch naukowy wśród kobiet europejskich, dowodem dane statystyczne z uniwersytetów niemieckich za zimowe półrocze z 1908/9. Na 18-tu uniwer. studjowało obecnie 1077 studentek, gdy przed dwoma laty było ich tylko 254 na 7-iu uniw., a przed trzema — 140.
Jeżeli nie co innego, to już choćby same te cyfry nie pozwalają lekceważyć ruchu kobiecego.
Wysokim poziomem etyczno-społecznych ideałów i dążeń swoich umiała wzbudzić wiarę w siebie „nowa“ kobieta.
Zostawiwszy daleko za sobą hasła wszelkich egoizmów narodowych, idzie z tymi, którzy po twardych złomach, w pomrukach burz prowadzą ludzkość do dni wyzwolenia.
- ↑ La revue psychologique — Bruksela — grudzień 1908 r.
- ↑ Czerpiąc dane do książki niniejszej z pamięci przeważnie wobec zupełnego prawie braku materyału, wiem z góry, że znajdą się luki i pominięcia, których pragnęłabym uniknąć przy następnem wydaniu. Dlatego też proszę czytelników o łaskawe zwracanie uwagi na wszelkie braki pod adresem moim Chmielna 56 m. 7, a postaram się zaradzić im w przyszłości. W liczbie nastrojowych nowelistek pominęłam Wandę Dalecką. Do rzędu organów, popierających sprawę kobiecą, nie zaliczyłam „Krytyki“ W. Feldmana. Adres „Nieustającego Kongresu spraw kobiecych“ w Paryżu: „Cercle du progrès feminin“ 49, me Lafitte — Secrétaire générale fondatrice M-me Rajchman — Orka.