I. RUPA.
(Stan kamienny).

     

Duch nasz dziecięcy — prawi mędrzec boży —
W jutrznianych wieków zamgławne przedednie
Trwał połączony w niepodzielną jednię
Z nieświadomością żywiołowych zworzy.

I, gdy mu padał w źrenice blask zorzy,
On stał jak martwe, niebytu sąsiednie
Głazu urwisko i roił bezwiednie,
Że jego własne oko promień tworzy.

I we mgle owej pierwotnej ciemnicy
Pozostawając, nie znał tej granicy,
Która obrazy jego duszy sennej

Od ram natury dzieli wiecznym działem,
Lecz jednym duchem czuł się z nią i ciałem —
I był sam sobie obcy, bezimienny.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Antoni Lange.