<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Ignacy Kraszewski
Tytuł Rzym za Nerona
Podtytuł Obrazy historyczne
Wydawca Wydawnictwo Towarzystwa Szkoły Ludowej
Data wyd. 1925
Druk Wł. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron



XX.


Leljusz Helwidjusz Sofonjuszowi Tygellinusowi zdrowia.


Spełniam boskiego Cezara, Ojca Ojczyzny, rozkazy. Nazajutrz po tej rozkoszy, jakiej doznałem, słuchając na scenie tego, który nie ma równego sobie nawet pomiędzy bogami, rozpocząłem poszukiwania moje od ścisłego przetrząśnienia domu Sabiny Trebonjuszowej na Palatynie.
Nie znalazłem w nim jednak żadnego zbiegłej śladu, tylko śmieszną i dziwaczną pogłoskę pomiędzy ludźmi, którzy gruzy przetrząsali, o znalezieniu w nich śladów jakichś chrześcijańskiego zabobonu. Zapewne któraś ze służebnic Sabiny, jak wielu innych niewolników, zarazie tej żydowskiej uległa.
Rozmyślałem długo, jakbym najłacniej na trop zbiegłej niewiasty mógł natrafić, gdy zazdrość szczęśliwie podszepnęła mi, abym, nie wierząc zapewnieniom współzawodnika mojego i krewnego, Juljusza Flawjusza, starał się śledzić jego kroki. Juljusz należał do gorących wielbicieli Sabiny, a chociaż później zdawał się obojętnieć dla niej, nakłaniając ku pięknej ale płochej Epicharis, którą zna Rzym cały, nastręczonej podobno przez Greka lekarza, jako antidotum przeciw miłości zbyt gorącej a próżnej, posądzałem go zawsze o zachowanie dawnych uczuć dla Trebonjusza wdowy. — Wnosiłem, że musiał wiedzieć o jej ukryciu. Nie mogąc sam ścigać Juljusza i śledzić, nasadziłem nań zręcznego niewolnika, Getę, który zasiadł w przeciwległej domowi popinie i z oka go nie spuszczał.
Rachuby moje nie omyliły, oby to było wróżbą dalszych powodzeń; zręczny Geta dał mi wiedzieć, że Juljusz codziennie prawie jeździ do grobowca rodziny Marcjów, w którym się jakaś niewiasta z dziecięciem ukryta znajduje. Z opisu poznałem w niej Sabinę i nazajutrz, podkradłszy się pod mauzoleum, widziałem jego przybycie, patrzałem na nich, dopóźna z sobą rozmawiających.
Dziś lub jutro spadnę tam niespodzianie...
W proch upadam przed obliczem Jowiszowem Cezara Augusta.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Ignacy Kraszewski.