Słownik etymologiczny języka polskiego/Kalendarz

<<< Dane tekstu >>>
Autor Aleksander Brückner
Tytuł Słownik etymologiczny języka polskiego
Wydawca Krakowska Spółka Wydawnicza
Data wyd. 1927
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
Artykuł w Wikipedii Artykuł w Wikipedii
Strona w Wikisłowniku Strona w Wikisłowniku

Kalendarz. Roku słonecznego nie znali Słowianie, nie mają też spólnej dla niego nazwy (god, rok itp. są późne, ogólnikowe); liczyli wedle zim i lat (przenieśli nawet »lato« na ‘rok’ cały), a oznaczali pewne krótkie przeciągi czasowe wedle zajęć gospodarskich lub zjawisk przyrody — biegu słonecznego, przesilenia dnia i nocy, ekwinokcjów wcale nie uwzględniając. Jedyną miarę czasową dokładniejszą dawały noc i dzień i obieg księżyca, miesiąc, przyczem rozróżniali nów, pełnię i wietech (dla ‘tygodnia’ nie mają też żadnej spólnej nazwy; wymysł to babiloński, nawet z sabatem, co niegdyś połowie miesiąca, dn. 15., służył). Pory roku rozróżniali jednak, nietylko dwie pierwotne, ale i trzy (żywioły znali również tylko trzy, czwarty, powietrze, nie istniał dla nich) i cztery. Z Litwą zgadzają się tylko co do zimy i wiosny (lato, jesień, mają tu i tam odrębne nazwy). Nawet święta nie dzieliły im roku: niewiele ich też było, najważniejsze jesienne, dożynki, po zebraniu plonów, i wiosenne, o bardzo chwiejnej porze, dla witania lata i na wróżbę pomyślnych posiewów. Najważniejsze nazwy, kolęd, rusaljów (t. j. ‘świąt zielonych’, zapisanych już w 11. wieku, gdy u Greków rusalia dopiero z 13. w. znamy), przejęli dopiero na Bałkanie. Jedyne pogańskie, nie zmyślone Długoszowe stado, lecz kraczun-koroczun i kres, właśnie dla ‘zimowego i letniego przesilenia słonecznego’, nie obrażało duchowieństwa, więc ocalało.